piątek, 27 stycznia 2017

Natasza Socha - "Biuro przesyłek niedoręczonych"




Kiedy za oknem ciemno i zimno nasze lektury mogą być albo równie mroczne, jak otaczająca nas pogoda, albo wręcz przeciwnie – ogrzewać i osładzać nam zimową aurę. Najnowsza książka Nataszy Sochy, znanej i lubianej autorki literatury kobiecej, to niewątpliwie powieść należąca do tej drugiej kategorii. Biuro przesyłek niedoręczonych to historia miłości, która może przetrwać lata oraz bezinteresownego dobra, które zawsze powraca.

Bohaterka książki, Zuzanna, trafia do Miasteczka, gdzie podejmuje pracę w Biurze Przesyłek Niedoręczonych – oddziale pocztowym, do którego trafiają listy i paczki, których adresata nie udało się ustalić. Gruntownie sprawdzane i skanowane listy oraz paczki czeka smutny los – te pierwsze mają zostać zniszczone, paczki zaś w zależności od zawartości trafiać mają na aukcję lub do śmietnika. Szczególnie w okresie przedświątecznym pracownicy biura mają wyjątkowo dużo pracy. Listy do Mikołaja, czy pośpiesznie nadawane przesyłki, w których nadawca zapomniał wpisać kodu i miasta, nie mają szans na dotarcie do celu. Wśród setek przeglądanych kopert Zuzanna trafia na dwie, które zwracają jej szczególną uwagę. Kiedy spostrzeżeniem o nich dzieli się z niezwykłą starszą panią pracującą w biurze obok, dziewczyna trafia na ślad miłosnej historii, która od wielu lat czeka na szczęśliwe zakończenie. Czy z pomocą pracownic biura stanie się ono możliwe?

Natasza Socha Biurem przesyłek niedoręczonych sprawiła niespodziankę swoim fankom, obdarowując je niezwykle ciepłą zimową opowieścią, którą doskonale czyta się zarówno szykując się do świąt, jak i wieczorem, przy kominku w czasie zimowych ferii, kiedy po całym dniu szaleństw na stoku mamy ochotę na chwilę wytchnienia. Czytana zaś w środku lata, na chwilę wzbudzi w nas magię grudniowych wieczorów w blasku choinkowych lampek.

Książka ta to nietypowa opowieść miłosna, która wymyka się utartym schematom i pokazuje, że nigdy nie należy tracić nadziei. To także pomnik wystawiony nieco zapomnianej już w czasie komputerów i komórek epistolografii, którymi lepiej i piękniej możemy wyrazić nasze uczucia. No i pomyślcie sami, czyż nie lepiej byłoby z pocztowej skrzynki wyciągać coś więcej, niż tylko kolejne rachunki do zapłaty czy reklamy okolicznych supermarketów? Jeżeli pod wpływem lektury nabraliście ochoty na napisanie listu i właśnie przeszukujecie szuflady w poszukiwaniu dawno zapomnianej papeterii, pamiętajcie o dokładnym wpisaniu adresata. Inaczej korespondencja trafi do Biura Przesyłek Niedoręczonych i kto wie, jak dalej potoczą się jej losy…


 Recenzja napisana dla portalu lubimyczytać.pl

www.lubimyczytac.pl

1 komentarz: