piątek, 6 maja 2016

Maria Paszyńska - "Gonitwa chmur"



Czasami czytanie książki jest jak spotkanie z dawno niewidzianymi znajomymi, których z radością pytamy co tam u nich nowego. Tak właśnie odebrałam lekturę Gonitwy chmur Marii Paszyńskiej, która stanowi kontynuację Warszawskiego niebotyku.  Autorka wraca do Warszawy z okresu XX-lecia międzywojennego i znowu rzuca na czytelnika czar tamtych lat i tęsknotę za tym co było.

Warszawski niebotyk kończył się w chwili odarcia bohaterów z dziecięcych złudzeń i wkroczenia przez nich na trudną ścieżkę dorosłości. Najbardziej ucierpiał Jan Zasławski, który wraz ze zmarłą ukochaną stracił chęć życia i nadzieję na lepsze jutro. Wraz z najlepszym przyjacielem, Berkiem Steinem, postanowił opuścić stolicę i zacząć od nowa w Monachium. Andrzej i Wojtek rozpoczynali właśnie życie z ukochanymi, a Tadeusz rozwijał międzynarodową karierę piłkarską.

Kiedy wracamy do bohaterów w Gonitwie chmur ich życie wydaje się stabilne i uporządkowane. Wojtek terminuje w Wedlu, gdzie rozwija swoje cukiernicze pasje, a jego ukochana Klara spodziewa się pierwszego dziecka. Oczami wyobraźni widzi już, jak za kilka miesięcy będzie spacerować po ulicach stolicy ze swoją siostrą i jej bliźniętami. Andrzej, dumny ojciec, snuje plany podbicia zbliżającej się wystawy światowej. Jan i Berek w Monachium z coraz większym niepokojem śledzą wydarzenia poczynania Hitlera i rządu niemieckiego… Pozornie spokojna codzienność obfituje w życiowe zawirowania, które Maria Paszyńska opisuje jak nikt inny.

W drugim tomie historii nacisk położony został na dawnych bohaterów drugoplanowych, i to na nich skupiają się wydarzenia. I tak, wraz z Słodką Polą, odkrywamy ciężar rodzinnych obowiązków i otwieramy serce na nieznane. Przeżywamy także miłosne rozterki Estery Stein, której ślub z Natanem Zimmermanem – bogatym żydowskim przedsiębiorcą, ma być najważniejszym towarzyskim wydarzeniem wiosny, a która nie jest w stanie zapomnieć o uczuciu, które połączyło ją z Tadeuszem Zasławskim. Dramaty i zawirowania nie ominą także dobrze nam już znanych bohaterów, którzy zmierzyć będą się musieli z tragedią, która na zawsze odmieni ich życie. Jak poradzą sobie z tą sytuacją? Czy Jan odzyska w końcu spokój, a Tadeusz dojrzeje? A może coś ciekawego wydarzy się w życiu Berka?

Na zadane powyżej pytania, autorka niestety nie daje odpowiedzi. I to, w połączeniu z objętością książki, jest jej największą wadą. Dlaczego tak krótko?! Gonitwę chmur pochłonęłam w ekspresowym tempie i byłam nią całkowicie oczarowana. Nie wiem jak autorka to robi, ale opisuje nielubianą przeze mnie Warszawę w taki sposób, że mam ochotę przenieść się tam choćby zaraz. Książka stanowi idealną promocję miasta i dziwię się, że jeszcze nie powstały stałe trasy wycieczkowe śladami bohaterów.  Nie mogę doczekać się kolejnej części i mam nadzieję, że tym razem autorka rozpisze się nieco bardziej. Choć mam wrażenie, że nie ma takiej ilości stron, która byłaby w stanie zaspokoić mój czytelniczy apetyt…

 * książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz