Kolejny raz sięgnęłam po polskiego autora i kolejny raz
jestem zachwycona! Powoli dochodzę do wniosku, że powiedzenie „cudze chwalicie,
swego nie znacie” jest w 100% trafne. Tym razem zachwyciła mnie Agnieszka
Olejnik i jej „Dante na tropie” – mieszanka kryminału, romansu i dawki
świetnego humoru w jednym.
Zacznijmy od tego, że do książki zachęciła mnie piękna
okładka z tytułowym Dante – wyżłem weimarskim, który wraz ze swoją panią tropi
tajemnice małego miasteczka.
Ponieważ w pewnych kręgach moja obsesja na punkcie psów
jest już doskonale znana, mogę Wam się przyznać, że już samo to sprawiłoby, że
po książkę bym prędzej czy później sięgnęła. A ponieważ opis zamieszczony z
tyłu wydawał się więcej niż zachęcający, kiedy tylko udało mi się „dobrać” do
tej książki, wszystkie inne odeszły w (chwilowe) zapomnienie.
Główna bohaterka to bibliotekarka i polonistka, która w
wielkim mieście robiła karierę w dziennikarstwie i romansowała z pewnym znanym
aktorem. Pokiereszowana przez życie postanowiła jednak przenieść się na
prowincję i wieść żywot nudnej starej panny z psem. A ponieważ od sąsiadów
wolała książki, dom wkrótce stał się jej samotnią. Kiedy podczas spacerów z
psem dokonała makabrycznego odkrycia, jej życie zmieniło się całkowicie. Nie
dość, że nagle zamiast wyłącznie czytać, sama mogła stworzyć dobry kryminał, to
jeszcze pewien mężczyzna sprawił, że zatęskniła za starym, dobrym romansidłem…A
ona sama stała się jedną z głównych miejscowych atrakcji!
„Dante na tropie” to kryminał z gatunku tych przyjaznych
dla czytelnika – czyta się go szybko, akcja jest dość wartka i zabawna, a
perypetie głównej bohaterki przysłaniają nam koszmary zbrodni. Same morderstwa
są opisane w sposób pobieżny i mało drastyczny, dzięki czemu książka nada się
dla każdego z czytelników, także tych, którzy niekoniecznie marzą o bliskim
spotkaniu z anatomią zbrodni. Intryga i wątek kryminalny są jednak dobrze
przemyślane i dopracowane przez autorkę, dzięki czemu z przyjemnością
przyznaję, że do końca nie domyślałam się, który z mieszkańców miasteczka okaże
się złoczyńcą i jakie motywy nim kierowały.
Staram się jak najwięcej sięgać po książki rodzimych autorów, poza tym kryminał z dawką humoru brzmi zachęcająco, więc jest szansa, że książka przypadnie mi go gustu. Dobrze wiedzieć, na co zwrócić uwagę podczas wakacyjnego odpoczynku. :)
OdpowiedzUsuńpoleciłam ją osobiście kilku osobom i wszystkim się podobała, także szanse że Ci się spodoba są spore;)
UsuńSkoro to lektura obowiązkowa w czasie urlopu to w takim razie jak tylko skończy się sesja sięgną po "Dante na tropie" :P
OdpowiedzUsuńkoniecznie! a póki co życzę powodzenia na egzaminach:)
UsuńO Agnieszce Olejnik zrobiło się ostatnio głośno. Wiedziałam, że chcę przeczytać jej "Dziewczynę z porcelany", ale po Twojej recenzji wiem, że muszę dopisać też to listy czytelniczej "Dante na tropie". Osobiście nie przepadam za kryminałami, ale przekonało mnie to, że określiłaś tę książkę jako "kryminał przyjazny dla czytelnika". Do tego mamy psa w roli głównej:) Uwielbiam psy:))))
OdpowiedzUsuńNa "Dziewczynę..." też poluję i jak tylko uda mi się ją zdobyć to będę czytać w pierwszej kolejności;)
UsuńNa "Dante..." mam nadzieję, że też się nie zawiedziesz - moja mam nie lubi tradycyjnych kryminałów ale ten łączący wątki romantyczne, obyczajowe i nawet komediowe ją zachwycił. Podobnie jak książki Ewy Stec - jej "Romans z trupem w tle" i "Klub matek swatek" było doskonałą, lekką lekturą.
A o moim szaleństwie na punkcie psów lepiej nawet nie pisać...
Mam jednego ale gdyby to tylko ode mnie zależało, to mieszkałoby ze mną pół schroniska;)
Bardzo lubię tę autorkę. Czytałam jej "Zabłądziłam" i zauroczyłam się, teraz przede mną "Dziewczyna z porcelany" :)
OdpowiedzUsuńPS. Masz błąd w ostatnim zdaniu, nie "Agnieszka Olejniczak" tylko "Olejnik" ;)
RecenzjeAmi.blogspot.com
Dzięki za zwrócenie uwagi na błąd w nazwisku! Nie wiem dlaczego ale cały czas mi pasowało bardziej Olejniczak:P
Usuń"Zabłądziłam" już zamówiłam w bibliotece i czekam aż udostępnią "Dziewczynę z porcelany" - na szczęście już kupili;)