„Skradziona”
Clary Sanchez już od dawna znajdowała się na mojej liście książek do przeczytania. Kilka
razy nawet robiłam podejście do jej zakupu, ale ponieważ wciąż zmagam się ze
sporą książkową górką, nie chciałam wydawać pieniędzy, tylko po to, żeby
kurzyła się na półce. Jednak dzięki doskonale zaopatrzonej bibliotece miejskiej moje książkowe marzenie spełniło się wyjątkowa szybko i tanio;)
Sam
temat handlu dziećmi w Hiszpanii zainteresował mnie już dość dawno temu, kiedy
zobaczyłam przejmujący reportaż z cyklu „Ewa Ewart poleca”. Kiedy
więc zobaczyłam w telewizji wywiad z autorką "Skradzionej", który w niezwykle ciekawy i przystępny sposób poruszał tę tematykę wiedziałam, że książkę muszę przeczytać jak najszybciej.
Bohaterkami
"Skradzionej" są dwie nastolatki – Veronika i Laura. Rozdzielone i wychowywane w
zupełnie różnych środowiskach stanowią swoje przeciwieństwo.
Buntowniczka Veronika, wychowywana jest w
pełnej rodzinie, cierpiącej z powodu śmierci najstarszej córki, która miała umrzeć przy porodzie, a z czym nie potrafi pogodzić się matka dziewczyny, która targana obsesją nieustannie szuka skradzionej córki.
Laura z kolei otoczona jest
luksusem i miłością apodyktycznej babki Lili, która kieruje każdym aspektem życia nastolatki. Dziewczyna z podziwem spogląda na swoją matkę - wolnego ducha, artystkę i
podróżniczkę. Greta jest osobieniem tego, kim Laura nigdy się nie stanie z powodu oczekiwań rodziny, które ściskają ją niczym gorset.
Dwie
obce sobie rodziny łączy wspólna przyjaciółka Ana - kobieta światowa, elokwentna i elegancka,
która posiada dar pojawiania się w trudnych sytuacjach, w których służy wsparciem
i dobrą radą. Znajdzie psychoterapeutę, wybierze miejsce na wakacje a nawet
zaopiekuje się domem pod nieobecność jego właścicieli...
Co tak naprawdę stało się w madryckim szpitalu
kilkanaście lat temu? Kim jest Ana? Która z dziewcząt została skradziona? I czy kiedykolwiek Veronikę i Laurę połączy
przyjaźń?
Lekturę
„Skradzionej” polecam, muszę jednak przyznać, że mnie lekko ona rozczarowała. Liczyłam
na szersze tło społeczne, bardziej rozbudowany wątek historyczny, w zamian za co przez pół
książki czytałam o problemach nastolatek, które wchodzą w dorosłe życie.
Książkę czyta się przyjemnie, akcja (szczególnie drugiej połowy) jest ciekawa ale niestety mojej oczekiwania w stosunku do niej
były zdecydowanie większe. Mam jednak zamiar bliżej przyjrzeć się temu tematowi i sprawdzić czy nie napisano o tym procederze więcej książek. A sam wątek Hiszpanii zapewne pojawi się tutaj jeszcze nie raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz