Starość się Panu Bogu nie udała. Te słowa, powtarzane często
przez moją babcię, stanowią idealny wstęp do recenzji Czerwonego notesu –
książki Sofii Lundberg, która ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. Ta nostalgiczna opowieść, która idealnie
wpisuje się w klimat jesiennych wieczorów, z pewnością skłoni czytelników do
refleksji.
Doris – obecnie zniedołężniała staruszka, która ledwo stoi na
nogach, wspomina czas swojej świetności. Rodzinny dom, pierwszą pracę czy
wyjazd do Paryża i Nowego Jorku. Imiona i nazwiska kolejnych niezwykłych osób,
które stanęły na jej drodze, zapisuje w czerwonym notesie, który jeszcze w
dzieciństwie otrzymała w prezencie od ojca. Niemal wszystkie nazwiska zostały
już z niego wykreślone i oznaczone dopiskiem „zmarł”, a i sama Doris ma coraz
mniej czasu. Jedyną osobą, którą interesuje los staruszki, jest Jenny, jej
cioteczna wnuczka, która jednak mieszka na drugim końcu świata. Czy Doris zdoła
jeszcze opowiedzieć dziewczynie swoją historię, którą tak długo ukrywała przed
światem?
„Człowiek styka się w życiu z tyloma imionami. Pomyślałaś o tym, Jenny? Wszystkie te imiona przychodzą i odchodzą. Niektóre rozrywają nam serce i wywołują łzy. Zostają naszymi kochankami albo wrogami.”
Akcja Czerwonego notesu biegnie dwutorowo. Czasy
współczesne, opisane w narracji trzecioosobowej, przeplatają się ze
wspomnieniami Doris, które opisuje w swoim pamiętniku. I choć ta pierwsza część sprowadza się
wyłącznie do kilku dni, losy Doris obejmują niemal całe stulecie – od młodości
w Szwecji, poprzez dwudziestolecie międzywojenne w Paryżu czy podróż do Stanów.
Ukazują one nie tylko losy konkretnej bohaterki, ale i doskonale obrazują
dziejową zawieruchę, jaką był XX wiek.
Czerwony notes wpisuje się w lubiany przeze mnie rodzaj
powieści obyczajowo-historycznej, która, choć lekka w formie, zawiera w sobie
coś więcej, niż tylko miłosną opowieść. Jeśli więc i Wy lubicie tego typu
literaturę, powieść ta Was nie rozczaruje.
* książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa W.A.B.
Właśnie słucham! :)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na Twoją opinię! A co do audiobooków - mimo kilku prób się nie polubiliśmy. Wolę tradycyjne czytanie:)
Usuń