Podczas ostatniej wizyty w bibliotece miejskiej wpadły mi w oczy interesujące nowości (bardziej na bibliotecznej półce niż w księgarni, ale i tak nie narzekam!:)), m.in. „Fräulein Angielka” autorstwa Margaret Leroy, której recenzję piszę z prawdziwą przyjemnością.
Główną bohaterką książki jest Stella Whittaker, która przyjeżdża do Wiednia z rodzinnej Anglii, aby uczyć się gry na pianinie u jednego z nauczycieli Wyższej Szkoły Muzyki i Sztuki Dramatycznej. W zamian za udzielanie lekcji angielskiego małemu chłopcu, zatrzymuje się u przyjaciół matki z dawnych lat. Poznaje nowoczesną, stylową aktorkę, która wkrótce zostaje jej najlepszą przyjaciółką i powoli buduje w Wiedniu swoje nowe życie. Szczytem szczęścia jest dla niej spotkanie Harriego Reznika - młodego lekarza psychiatrę i zwolennika Freuda, przy którym Stella dojrzewa i staje się kobietą.
Brzmi podobnie do wielu innych książek o podobnej tematyce?
Zapewne. Ale jeżeli akcję osadzimy w 1937 roku, a Harriego uczynimy Żydem,
historia nabiera głębi i poruszy najtwardsze nawet serca.
Stella, której obca była ówczesna scena polityczna Europy,
początkowo nie rozumiała dlaczego tak wiele osób potępia jej miłość, dlaczego
rodzina ukochane boi się o swoje bezpieczeństwo. Kiedy zdaje sobie sprawę z jak
poważnym wrogiem wkrótce przyjdzie im się zmierzyć, okazuje się, że wygrać nie
będzie wcale tak łatwo…
„Fräulein Angielka” to poruszająca historia, o tym jak
bardzo świat może się zmienić w przeciągu kilku dnia, jak mroczne sekrety kryją
ludzkie serca i jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić dla miłości. W
dzisiejszych czasach temat ten wydaje się szczególnie aktualny…
Polecam!
Ciekawy tytuł, choć trochę nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńa ja lubię od czasu do czasu coś takiego przeczytać... kojarzy mi się z "Miastem świateł" Gutowskiej-Adamczyk i "Krawcową z Madrytu"
Usuńciekawe,czy będzie w mojej bibliotece? Miasto Świateł i Krawcowa... to piękne ksiażki,a czytałas NOCNY POCIĄG DO LIZBONY?
OdpowiedzUsuńniestety nie ale już widzę, że muszę nadrobić:)
UsuńTo idealna książka dla mnie. Nie przeszkadza mi, że akcja została osadzona w 1937 r., czyli tuż przed wojną. Tym bardziej mam ochotę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się ją znaleźć w bibliotece.