Agatę Przybyłek, autorka świetnych komedii Nie zmienił się tylko blond i Nieszczęścia chodzą stadami, które
wydane zostały w mojej ulubionej serii z babeczką, nie próżnuje i tuż po wydaniu
drugiej części cyklu komediowego, premierę miała jej pierwsza powieść
obyczajowa Bez Ciebie. O ile we
wcześniejszych książkach wszelkie problemy damsko-męskie i życiowe dramaty
bohaterek zostały obśmiane i stanowiły wyłącznie wstęp do ich historii, tak tym
razem czytelniczkom łatwiej będzie o łzy, niż choćby delikatny uśmiech…
Bohaterką książki jest Katarzyna, młoda emigrantka z
Polski, która w Bostonie spotkała miłość. Colin, przystojny i dobrze sytuowany
prawnik, zdawał się być księciem z bajki, przy którym młoda kobieta miała wieść
sielskie życie w dobrobycie, otoczona miłością i atencją ukochanego mężczyzny.
Szybko jednak okazało się, że mężczyzna który został jej mężem, był także
zaborczym tyranem. Colin zamknął żonę w domu, przejmując na siebie jednocześnie
wszystkie obowiązki związane z opuszczaniem mieszkania, a Katarzyna stała się „cholerną księżniczką, która nie zorientowała
się nawet, kiedy dobrowolnie dała się zamknąć w złotej wieży”. Stopniowo w
ich związku zaczęła pojawiać się także przemoc, która zawsze była wynagradzana
prezentem i pełnymi skruchy przeprosinami. Colinowi udawało się wmówić Katarzynie, że tak naprawdę każdy zadany przez niego
cios wynikał z jej zachowania, nieprzemyślanych słów czy niesmacznej kolacji.
Kobieta, osamotniona w obcym mieście i kraju oraz całkowicie uzależniona
finansowo od męża, zdawała się być w sytuacji bez wyjścia. Chociaż chciała
uciec, obawiała się, że każdy jest plan jest z góry skazany na niepowodzenie, a
mąż nie dość, że nie dopuści do tego, aby od niego odeszła, to jeszcze surowo
ją za wszelkie przejawy nieposłuszeństwa ukarze...
„Jej dusza, która niegdyś każdego ranka rozkwitała, rozprostowując w słońcu swoje skulone płatki, uschła na wiór. Jej osobowość umarła w mroku celi więziennej, którą stało się jej małżeństwo. Małżeństwo, w którym miłość uwięziona została za grubymi kratami strachu i samotności. Małżeństwo, którego nic nie jest już w stanie uratować, bo przecież on nigdy nie przestanie jej bić, jego oczy nigdy nie przestaną błyszczeć na widok jej skulonej przy ścianie postaci, a dłonie nigdy nie będą dotykały tak, żeby jej ciało nie drżało pod ich dotykiem”.
Bez Ciebie to nie tylko książka o przemocy domowej, syndromie ofiary
czy okrucieństwach, jakich można się dopuścić wobec drugiej osoby. To przede
wszystkim opowieść o powolnej walce o wyzwolenie i o tym, że problemy ofiary
nie kończą się wraz z odejściem od kata. Boli bowiem nie tylko poranione ciało,
ale i dusza, a codziennością ofiary staje się wala z depresją czy objawami
szoku pourazowego.
Agata Przybyłek w swojej najnowszej książce porusza tematy
niezwykle trudne i bolesne, opisuje je jednak w sposób wyjątkowo przystępny,
dzięki czemu książkę dobrze się czyta. Z całą pewnością nie jest to historia
lekka i łatwa w odbiorze, jednak mimo opisów dramatycznych wydarzeń, nie
przygnębia ona czytelnika. Myślę, że duża w tym zasługa lekkiego pióra autorki
i prostego języka, jakim się posługuje. Bez
Ciebie nie jest wolne od wad i pewnych niedociągnięć, a fabuła momentami
wydaje się mało spójna czy wiarygodna, jednak z pewnością jest to pozycja
literacka warta uwagi, szczególnie dla czytelników poszukujących książek o
nieco trudniejszej tematyce, a jednak wciąż łatwych w odbiorze. Ja sama uważam,
że autorce lepiej wychodzą książki komediowe i czekam z niecierpliwością na
lipcową premierę pierwszego tomu nowej trylogii jej autorstwa i trzecią część
przygód bohaterek dobrze znanych z wcześniejszych książek autorki, która w
księgarniach ma pojawić się jesienią.
* książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona
Mam mieszane uczucia względem tej Autorki. Widać, że próbuje różnych gatunków, jednak nie potrafię przełamać się by sięgnąć po którąś z jej książek. Może właśnie zacznę od tej...
OdpowiedzUsuńJak wspominałam już w recenzji, ja wolę autorkę w komediowym wydaniu i jeżeli miałabym polecać od czego zacząć, proponowałabym "Nie zmienił się tylko blond":)
Usuńnie znam autorki, ale z Twojej recenzji wynika, że to chyba pozycja nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńpozostałe książki autorki są w zupełnie innym stylu i z czystym sumieniem mogę je polecić:)
Usuń