Widmo grzechu – debiutancka książka Anny Szafrańskiej, to
powieść z gatunku young adult, która śmiało może konkurować z bestsellerowymi
amerykańskimi pierwowzorami. Bohaterowie rodem z Beverly Hills, przepych znany
z Gossip girl i te emocje, którymi aż ociekają książki Coleen Hoover – to
wszystko serwuje swoim czytelnikom autorka, która mistrzowsko porusza
młodzieńcze serca.
Nela Augustyniak jest typową it girl wrocławskiego prywatnego
liceum, przewodniczącą samorządu i obiektem westchnień gwiazdy szkolnej drużyny
Marcelego Głowackiego. Kiedy po wakacjach wraca do szkolnej ławki, nic nie jest
jednak takie samo. Do szkoły przyjęty został bowiem nowy, okryty fatalną
reputacją uczeń - Kraszewski. Nela z
przerażeniem odkrywa, że ten bezczelny i arogancki typ nie tylko bardzo ją
irytuje, ale również niesamowicie na nią działa. Czyżby dziewczyna po raz
pierwszy w życiu się zakochała? Czy to uczucie ma w ogóle jakąkolwiek szansę w
starciu z wszystkimi różnicami pomiędzy nimi? I przede wszystkim, co ukrywają
przed Nelą najbliżsi?
Widmo grzechu to niewątpliwie książka oparta na pewnych
utartych już schematach i bazująca na podobnych emocjach, jak większość
popularnych książek z gatunku young adult. Mam jednak wrażenie, że dla fanów
tego gatunku jest to bardziej zaleta niż wada. W końcu dobra książka tego typ
musi wzbudzać przyspieszoną akcję serca, motylki w brzuchu i niecierpliwe
przerzucanie kartek w oczekiwaniu na happy end. I wiecie co? Chociaż początkowo
miałam niepokojące wrażenie, że mentalnie i wiekowo jestem już za stara na
wszystkie te ochy i achy, a przerysowane realia liceum dla elit działały na
mnie irytująco, nawet nie wiem kiedy, sama zaczęłam z wypiekami na policzkach
czytać kolejne rozdziały.
Anna Szafrańska napisała książkę, która niewątpliwe spodoba
się nastoletnim czytelniczkom i, ku memu zaskoczeniu, może trafić do gustu
części tych nieco starszych. Książka daje dokładnie to, co obiecuje okładka –
emocje, romans i rumieńce. To idealny prezent dla młodszej siostry czy kuzynki,
ale też niezła rozrywka na sobotni wieczór dla tych z nas, które pragną choć
przez chwilę znowu mieć naście lat i poczuć raz jeszcze pierwsze miłosne
uniesienia. Ja w każdym razie odnalazłam w sobie coś z Neli i z przyjemnością
sięgnę po zapowiadaną kontynuację jej losów.
Bardzo przyjemnie mi się ją czytało, mam nadzieje że na kontynuację nie będziemy długo czekać.
OdpowiedzUsuń