piątek, 2 grudnia 2016

Sabina Waszut - "Bar na starym osiedlu"


Gdzie jest nasz dom? Czy opuszczając rodzinne strony nasze serce wyrusza w drogę wraz z nami? Czy o korzeniach można zapomnieć? Na te pytania odpowiada w swojej najnowszej książce Sabina Waszut. Jej Bar na starym osiedlu to sentymentalna podróż do śląskiego Chorzowa i do krainy dzieciństwa głównej bohaterki.

Życie Aleksandry Kies nie jest łatwe. W dzieciństwie przeprowadziła się do Warszawy wraz z matką, która stała się dla niej jedyną bliską osobą. Jej choroba i śmierć były dla Oli traumatycznym przeżyciem, przez które przeszła dzięki wsparciu mężczyzny poznanego na szpitalnym korytarzu. Po kilku latach, kiedy ich uczucie przechodzi kryzys, a dziewczyna traci pracę, nadchodzi niespodziewany list ze Śląska – niedawno zmarła babka postanowiła zostawić swej jedynej wnuczce prowadzony przez siebie osiedlowy bar. Aleksandra, którą po śmierci matki i rozpadzie związku nic w stolicy nie trzyma, postanawia wyruszyć do Chorzowa i na własne oczy przekonać się, co tak naprawdę odziedziczyła.

Bar na starym osiedlu to z jednej strony sentymentalna opowieść o Śląsku i jego chwilami trudnej historii, z drugiej uniwersalna opowieść o dojrzewaniu i powrocie do korzeni. Autorka w umiejętny sposób przekazała śląską mentalność i górniczą dumę, zwróciła uwagę na problemy tego regionu, a jednocześnie stworzyła powieść, którą można czytać w każdym zakątku naszego kraju. Bohaterka powieści to kobieta, która staje na życiowym rozdrożu i uświadamia sobie, że czasami nie sposób ruszyć do przodu, nie rozliczając się najpierw z przeszłością. Powolne zagłębianie się w rodzinnych sekretach sprawia, że bohaterka dojrzewa i przewartościowuje swoje życie.

Książka Sabiny Waszut to historia pełna ciepła i miłości, sentymentalna podróż w głąb czarnego od węgla Śląska i dumnej hanyskiej duszy. Poprawna językowo, z interesującą, choć chwilami nieco szablonową fabułą, z pewnością spodoba się wielbicielkom rodzimej powieści obyczajowej i uprzyjemni im ponure jesienne wieczory. A tych, którzy ze Śląskiem nie mieli dotychczas wiele wspólnego, być może zachęci do podróży. Czytelnikom, którzy fizycznie nie dają rady odwiedzić chorzowskiego Starego Osiedla, polecam przynajmniej skosztować przysmaków z tamtejszego baru – pysznego rosołu i rolady z kluskami i modrą kapustą. Nie bez powodu stały się one tradycyjnym  niedzielnym obiadem:)


Książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl:

www.lubimyczytac.pl

2 komentarze:

  1. Na Śląsku nigdy nie byłem, ale mój dziadek opowiadał, że spędził tam kawał swojego życia, dlatego zawsze z zafascynowaniem słuchałem jego historii o tym kawałku Polski. Ciekawy jestem, czy ta powieść wywołałaby we mnie równie pozytywne emocje :)
    Radek Optymista

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta powieść to same pozytywne emocje! I pozwala trochę zrozumieć skomplikowaną naturę Ślązaków:) Polecam.

      Usuń