„Ludzie dzielą się na takich, którzy mają pazur, i na takich, którzy obgryzają paznokcie”
Marta Obuch w swojej najnowszej książce serwuje nam całą masę
podobnych mądrości, a jej bohaterki zdecydowanie należą do tych z pazurem. Francuski piesek, bo to o nim mowa, stanowi kontynuację wydanej w 2013 roku
rewelacyjnej komedii kryminalnej Łopatą do serca, która przyczyniła się do
popularności autorki i przysporzyła jej grona wiernych fanek.
Misia i Zuza, po przeprowadzeniu brawurowej akcji
poszukiwawczej diamentów skradzionych przez wiarołomnego męża tej pierwszej,
który w dodatku okazał się szefem zorganizowanej grupy przestępczej działającej
na terenie Śląska, cieszą się w miarę spokojnym życiem. Obie znalazły
pocieszenie w ramionach katowickich policjantów, Michalina przeprowadziła i
rozwód, i siebie. Aktualnie zajmuje się remontem świeżo zakupionego domu na
obrzeżach parku, w czym ochoczo pomaga jej przyjaciółka oraz przystojny
francuski sąsiad, który oczarowuje dziewczyny swoim akcentem i umiejętnościami
kulinarnymi. Nic co dobre nie trwa jednak wiecznie i na horyzoncie pojawiają
się ciemne chmury. Ukochany Michaliny nie spieszy się do przeprowadzki i zdaje
coraz bardziej odsuwać od dziewczyny, a tymczasem Zuza czuje się nieco
przytłoczona nadmiarem atencji ze strony swojego lubego. Na domiar wszystkiego
o pomoc do dziewcząt zwraca się kochanka byłego męża Misi – Ryszarda, którą z
domu wyrzucił komornik. Jak to zwykle w powieściach Marty Obuch bywa, tylko
krok dzieli bohaterki od kryminalnej intrygi, kłopotów z przestępczością
zorganizowaną i afery, która poruszy cały Śląsk.
Francuski piesek to 360 stron czystej rozrywki. Doskonałe
poczucie humoru autorki, zabawne dialogi i wyraziste (a w przypadku Ryszardy
nawet przerysowane) postacie to klucz do serca czytelników, a kryminalna
intryga sprawia, że książka staje się małym arcydziełem literatury popularnej i
trafia w gust niemal każdego czytelnika. Książki Marty Obuch działają niczym
najlepszy antydepresant i wyciągają za uszy z każdego dołka, idealnie
zastępując w tym tabliczkę czekolady czy wypitą z przyjaciółką butelkę wina.
Mam nadzieję, że autorka wróci jeszcze do przygód uroczych bohaterek i
regularnie będzie nam serwować kolejne, równie
dobre książkowe propozycje.
Recenzja napisana dla portalu lubimyczytać.pl:
Ciekawie się zapowiada, muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuń