Marc Elsberg, autor doskonale przyjętego na polskim rynku
wydawniczym Blackout, po raz kolejny
zabiera czytelników w podróż do wykreowanej przez siebie wizji świata. Helisa
pozornie wydaje się wyłącznie powieścią z pogranicza kryminału i science-fiction,
ale w rzeczywistości trudno oprzeć się wrażeniu, że od ukazanych w niej
wydarzeń dzieli nas wyłącznie mały krok…
Podczas konferencji w jednym z krajów europejskich sekretarz
stanu USA nagle pada martwy obok mównicy. Objawy wskazują na zawał serca i
Jessice Roberts, jednej z jego najbliższych współpracowniczek, pozostaje
wyłącznie towarzyszyć trumnie z ciałem polityka w podróży do ojczyzny. Niespodziewanie
okazuje się jednak, że sekretarz nie zmarł z przyczyn naturalnych, a Jessica
zostaje zaproszona do udziału w nadzwyczajnej naradzie w Białym Domu, podczas
której otrzymuje niezwykle istotne zadanie odkrycia, kto stoi za zamachem na
prominentnego członka rządu.
Na drugiej półkuli, w jednym z krajów Afryki, pracownicy
koncernu zajmującego się hodowlą GMO odkrywają pola kukurydzy, które wydają się
niezwykle odporne na klęski żywiołowe pustoszące okoliczne uprawy. Lokalni
rolnicy opowiadają o „duchach”, które błogosławić miały ich pola. Kiedy podobne
historie docierają do firmy także z innych rejonów świata, jej zarząd gotowy
jest na wiele aby pozbyć się konkurencji.
Tymczasem pewna amerykańska para od dawna starająca się o
dziecko, przygotowuje się w prywatnej klinice do zabiegu in vitro. Kiedy
omawiają z lekarzem szczegóły planowanego zabiegu, ten składa im niezwykle
interesującą propozycję...
Te pozornie niepowiązane ze sobą wątki, tworzą powieść od
której czytelnik nie jest w stanie się oderwać. Poszczególne elementy
przeplatają się i uzupełniają, wciągając coraz bardziej w wykreowaną przez
autora opowieść. Historia opowiadana przez Marca Elsberga zaskakuje swoją
aktualnością i przystępnością, z jaką przedstawiono zagadnienia związane z
inżynierią genetyczną. Jako zupełnemu laikowi w tej dziedzinie trudno mi określić
poprawność podawanych przez autora danych, z pewnością jednak sprawiły one, iż zainteresowałam
się tą tematyką i nabrałam ochoty na pogłębienie swojej wiedzy.
Nie można jednak zapominać, że Helisa jest jednak przede
wszystkim doskonałą powieścią sensacyjną z niezwykle ciekawym pomysłem na
fabułę. Oczywistym jest, iż wydarzenia opisane w książce wobec obecnego stanu
wiedzy i obowiązujących przepisów prawa są nierealne, a autor porusza się
wyłącznie w ramach szeroko zakrojonej wizji artystycznej, nie sposób jednak
oprzeć się silnemu wrażeniu, że opisany scenariusz staje się z każdym dniem
coraz bardziej prawdopodobny. Podobne wrażenie miałam zresztą podczas lektury Blackout, gdzie opisana wizja świata bez prądu stała się nagle przerażająco
realna i miałam ochotę jak najprędzej zakupić konserwy i agregat prądotwórczy.
Tym razem zaczęłam zastanawiać się, jak daleko gotowy jest
posunąć się człowiek w zakresie ulepszania rzeczywistości i w którym momencie
zdecydujemy się powiedzieć sobie „dość”. Wystarczy nam niezniszczalna przez
suszę czy robactwo kukurydza czy może zdecydujemy się na stworzenie
nadczłowieka, a superinteligencja,
przewaga fizyczna i atrakcyjny wygląd będą się szerzyć jak zaraza? Jak
wskazuje autor, ustami jednego ze swoich bohaterów Człowiek definiuje się nieustannie na nowo. To nieuniknione. Choćby z
powodu technologii, które rozwijamy. I jak w przypadku wszystkich technologii
pytanie, jakie się nasuwa to nie „czy”, ale „co” i „jak”. Co zrobić, a czego
zaniechać? I jak zrobić?
Helisa to więc nie tylko wciągająca powieść sensacyjna, ale
również rozważania nad istotą człowieczeństwa i tego, co możemy z nim zrobić. Autor
wnikliwie analizuje potencjalne skutki i ryzyka związane z modyfikacjami
genetycznymi, które przecież są już obecne w naszym codziennym życiu. Jak
wskazuje w treści powieści zwracając się niemalże bezpośrednio do każdego z nas
Następstwa inżynierii genetycznej dla
ludzi dotkniętych ubóstwem i pokrzywdzonych na całym świecie były ci kompletnie
obojętne, dopóki ty i tobie podobni mogliście zarabiać na tym kupę pieniędzy. Ale
teraz nagle twoja uprzywilejowana pozycja bogatej kobiety z zachodniego świata,
czyli członka uprzywilejowanego ułamka ludzkości, jeśli pominiemy bogatych
białych mężczyzn, stała się zagrożona! Doprawdy, kto by pomyślał, że
kiedykolwiek znajdziesz się w takiej sytuacji?.
Reasumując, Helisa to powieść wielowymiarowa, która
przemówi nie tylko do fanów mocnych kryminalnych historii czy lekkiego s-f, ale
także skłoni do refleksji nad potęgą nauki i zagrożeniami, które z jej ciągłego
rozwoju wynikają. To z pewnością książka, nad którą nie przechodzi się łatwo do
porządku dziennego i o której ma się ochotę dyskutować ze znajomymi. A to, w
mojej ocenie, stanowi jej największą rekomendację.
Recenzja napisana dla portalu Lubimyczytać.pl:
Uwielbiam Elsberga właśnie za to: jego powieści pozostawiają czytelnika z uczuciem niepokoju, bo bazuje on bardzo mocno na zjawiskach codziennych. Tego właśnie dreszczu i tej refleksji szukam w literaturze. :) Czytałam już "Blackout" i "Zero", za "Helisę" mam nadzieję zabrać się w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńLektura "Zero" jeszcze przede mną ale książka czeka już na mojej półce:) Uważam, że Elsberg to jeden z ciekawszych współczesnych autorów.
UsuńNigdy nie czytałam nic autora. Ale muszę w końcu sięgnąć po którąś z jego książek. Coraz bardziej mnie intrygują!
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Gorąco polecam, szczególnie "Blackout", który na mnie zrobił ogromne wrażenie.
Usuń