Dzisiejsze kobiety mogą wszystko. Czasami mam wrażenie, że przypominają
roboty wielofunkcyjne, które po 8 godzinach pracy zawodowej wracają do domu,
gdzie czeka na nie kolejny etat, tym razem w roli kury domowej. W międzyczasie
muszą jeszcze znaleźć czas na rozwijanie pasji (im bardziej wymyślnej i
pracochłonnej tym lepiej) oraz zabiegi upiększające od katorżniczego treningu
na siłowni, po wizytę u zaprzyjaźnionej kosmetyczki. Nie ma takiego zawodu,
którego kobieta nie mogłaby wykonywać. Nie ma takiego miejsca, do którego nie
mogłaby dotrzeć. Ba! Nawet nasz premier(a?!) jest kobietą.
W czasie kiedy mamy to wszystko i regularnie narzekamy na swój
los, warto przypomnieć sobie, że ktoś nam to kiedyś wywalczył. Zapomniałyśmy
już chyba, że kiedyś kobieta nie miała prawa głosu, nie mogła się uczyć, a
samotne podróże przyprawiały niektórych o palpitacje i globusy. Właśnie o tej
walce i o tych trudnych czasach, kiedy kobieta mogła co najwyżej ładnie
wyglądać u boku męża, opowiadają „Czarne skrzydła” Sue Monk Kidd.
Główna bohaterka, Sarah Grimké, pochodzi z wielce
szanowanej rodziny południowców. Jest dziewczynką ambitną, która uwielbia
dyskutować z ojcem i braćmi. Marzy, by tak jak oni, w przyszłości zostać
prawnikiem. Niestety, nie rozumie jeszcze, że przeczytane książki nie otwierają
przed nią drzwi do świata mężczyzn, a co najwyżej pozwalają na zaglądnięcie do
niego przez okienko, które jednak wkrótce zostanie z hukiem zatrzaśnięte.
Kiedy Sarah dostaje w prezencie urodzinowym własną
niewolnicę Szelmę, postanawia wyzwolić dziewczynkę. Nocą studiuje prawnicze
księgi ojca i tworzy akt wyzwolenia,
który ma otworzyć przed małą murzynką drogę do wolności, a jej pozwoli na
zdobycie uznania ojca. Niestety, to właśnie w tej chwili, dowiaduje się ona, na
jakich prawach oparty jest ówczesny świat i wtedy też poprzysięga sobie, że
będzie z nimi walczyć.
„Czarne skrzydła” to w mojej ocenie nie tylko historia
niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych ale przede wszystkim historia o
niezłomności ducha. O tym, że nie wolno nam pozwolić, aby ktoś zabił nasze
marzenia, i że nie ma takiej bariery, której nie moglibyśmy pokonać. To
przepiękna książka o nadziei, walce i czasach słusznie odeszłych. Pozwoli nam
ona docenić to, co z takim trudem wywalczyły dla nas nasze prababki.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIntrygujące, trudne czasy. Historia osadzona w takich realiach powinna być ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńjest rewelacyjna! zdecydowanie polecam a sama czekam na kolejną tej autorki.
UsuńDr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail.com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.
OdpowiedzUsuń