Czasem i największa miłośniczka kryminałów ma nastrój na
lekturę szybką, łatwą i przyjemną. Zawsze wtedy sięgam po książki Czwartej
Strony, która ma niezwykły talent do wyszukiwania młodych i zdolnych autorek z
lekkim piórem i masą pomysłów. Niewątpliwe właśnie kimś takim jest Agata
Przybyłek - autorka świetnie przyjętej serii o pewnej rodzinie z Sosenek i
emocjonalnej powieści obyczajowej Bez Ciebie (kontynuacja już niedługo w księgarniach!).
Tym razem autorka zaprasza nas do spotkania z Zuzanną –
matką, żona i nauczycielka, która za sprawą przypadkowego spotkania uświadamia
sobie, że żar miłości ostatnio u niej przygasł, a jej mąż najzwyczajniej na
świecie całkowicie o niej zapomniał. Takie rzeczy tylko z mężem to opowieść o
tym, jak Zuza zaczynając walkę o zainteresowanie małżonka, odkrywa, że wciąż
jeszcze jest całkiem atrakcyjna. Kobieta staje również w szranki z miejscową
plotkarą, która na celownik wzięła sobie jej rodzinę, tylko dlatego, iż odbiega
ona od przyjętych we wsi schematów. Wszystko to okraszone zostało oczywiście
całą masą zabawnych perypetii, emocjonalnych huśtawek i ciekawych postaci.
Takie rzeczy tylko z mężem rozpoczynają nowy cykl, ale
perypetie jego bohaterów powiązane są z tymi znanymi nam z serii o Sosenkach.
Same Jaszczurki, gdzie mieszka Zuza z rodziną, położone są niedaleko, a i
atmosfera prowincji pozostaje niezmienna. Także główna bohaterka wpisuje się w
schemat nieco pogubionych kobiet, którym los rzuca pod nogi całą masę przeszkód
i które posiadają niezwykły talent do pakowania się w kłopoty. Zuzanna musi
bowiem nie tylko borykać się z trudnościami związanymi z próbą odzyskania
atencji męża, ale również odkrywa, że nie jest obojętna na wdzięki pewnego
przystojniaka.
Książka napisana w narracji pierwszoosobowej, za którą nie przepadam, początkowo wydawała mi się
nieco męcząca i lekko infantylna. Miałam wrażenie, że wszystko to już było, a
ja trzymam w ręce kolejną książkę o tym samym. Nagle odkryłam jednak, że dałam
się całkowicie pochłonąć losom bohaterki i zaczęłam z zapałem przewracać
kolejne strony. Perypetie Zuzanny pochłonęły mnie do tego stopnia, że w ciągu
jednego weekendu przeczytałam nie tylko Takie rzeczy…, ale również oczekującą
na półce kontynuację. Okazało się bowiem, że lektura jest wyjątkowo odprężająca
i przyjemna, a pod pozornie banalną historią kryje się coś więcej. Autorka w
swojej nowej serii pokazuje kwintesencję prawdziwego związku, który nie zawsze
pełen jest fruwających wokół głowy motylków i serduszek, jakie tak często
towarzyszą nam w jego początkowej fazie. Na dalszym etapie budowania relacji
pojawia się bowiem rutyna, zobojętnienie i pokusy, z którymi trzeba walczyć.
Reasumując, jeśli czytaliście wcześniejsze książki autorki i
byliście nimi oczarowani, Takie rzeczy tylko z mężem również przypadną Wam do
gustu. Jeśli twórczości pisarki jeszcze nie znacie – nic straconego. Ta książka
świetnie sprawdzi się jako próbka talentu Agaty Przybyłek i zapewne zachęci Was
po sięgnięcie po serię o Sosenkach czy Bez Ciebie.
*książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz