Od
dłuższego już czasu większość wieczorów spędzam z Harrym Hole – bohaterem serii
kryminałów Jo Nesbø. W pewnym sensie zastąpił mi on serialowego dr Housa i
stanął z nim w walce o podium w konkursie na najbardziej nieokrzesanego,
niepokornego i popapranego bohatera.
Jakiś
czas temu znajoma z pracy, z którą podczas kawy omawiałam gusta literackie,
wspomniała, że jeżeli lubię Millenium to z pewnością spodoba mi się seria o
Harrym Hole, a po kilku dniach przyniosła mi stertę książek, które mimowolnie
stały się tłem mojego lata i jesieni…
10
tomów czytanych jeden po drugim z pewnością może szybko się znudzić ale na
szczęście Jo Nesbø ma to co cenię w pisarzach najbardziej – pomysł na
nieszablonowego bohatera, ciekawe postacie drugoplanowe i genialne pomysły na
fabułę, dzięki którym każdy kolejny tom to zupełnie inna historia i nowe
zaskoczenie.
Razem
z Harrym od pierwszych stron kolejnych
tomów szukam mordercy, wielokrotnie myląc tropy, by w końcu odnaleźć właściwą
osobę i stoczyćj nierówną walkę – nie tylko z czarnym charakterem, ale i
własnymi demonami.
Tym
razem, w „Pancernym sercu” Harry wraca do Oslo złapać kolejnego w swojej
karierze seryjnego mordercę. Po złapaniu Bałwana ("Pierwszy śnieg"), który zagroził
najbliższym mu osobom, Harry stracił całkowicie zapał do pracy. Okaleczony
zaszył się w Hongkongu i liczył, że świat o nim zapomni, a jemu chociaż na
chwilę uda się zapomnieć o świecie…
Niestety,
rzeczywistość nie zapomina o nas tak łatwo. W Oslo toczy się wewnątrzpolicyjna
walka o hegemonię, a seryjny morderca sięga po kolejne ofiary. Szef wydziału
zabójstw wysyła policjantkę aby odszukała jego dawnego pracownika komisarza
Hole i sprowadziła go z powrotem. Na wypadek odmowy ma przekazać mu wiadomość,
która z pewnością zmusi go do przyjazdu – jego ojciec umiera…
Harry
wraca i jako nałogowiec robi to co zwykle – poddaje się swojemu nałogowi. A
nałogiem Harrego, poza miłością do Jim Beama, jest przede wszystkim jego praca…
Reasumując
Harry Hole jak zwykle dostarczył mi wrażeń i spowodował, że zamiast uczyć się
do zbliżającego się egzaminu z zapartym tchem przewracałam kolejne kartki.
Zostały
mi już tylko dwa tomy serii o Harrym Hole i wiem, że będę za tym bohaterem
tęsknić. Dobrze, że w zanadrzu czekają jeszcze kolejne książki Jo Nesbø.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz