sobota, 3 marca 2018

J. Daniels - "Moje miejsce na ziemi"


Kto zna mnie lepiej, ten wie, że od zawsze moją quilty pleasure są romanse. W młodości były to typowe harlequiny podkradane z półki ciotki i wypożyczane w bibliotece romanse historyczne (szczególnie lubowałam się w tych z akcją na Dzikim Zachodzie!), a teraz idealnym dla mnie gatunkiem okazało się new adult. Kiedy w pracy mam gorszy okres, jestem przemęczona, zestresowana czy po prostu łapię doła, seryjnie zaczytuję się w książkach tego typu. Faza trwa zazwyczaj 3-4 dni, w trakcie których jestem w stanie „połknąć” kilka książek i znowu wracam do swojej literackiej normy.

Jednocześnie recenzje tego typu książek praktycznie nigdy nie pojawiają się na blogu, no bo umówmy się – to nie jest rodzaj literatury, w którym fabuła drastycznie się różni, a warstwa językowa wzbudza zachwyt. Cóż więc można o nich napisać? Ano, że są doskonałą rozrywką i wzbudzają emocje. I choć uważam, że czytanie wyłącznie new adult raczej nie poszerzy niczyich horyzontów, doskonale rozumiem sięganie po ten gatunek okazjonalnie i w charakterze czysto rozrywkowym. Osiągniemy tym dokładnie ten sam stan, który wywołuje maraton serialu komediowego czy kolejna polska komedia romantyczna. A że po tygodniu z fabuły niewiele będziemy już pamiętać? Nie szkodzi.

Jedną z ostatnich książek new adult, jaką miałam okazję przeczytać, było wydane nakładem Edipresse Książki Moje miejsce na ziemi J. Daniels. Historia ta, rozpoczynająca cykl Alabama Summer, towarzyszyła mi przez jeden wieczór i spełniła swoją funkcję idealnie – odprężyła mnie, pozwoliła zapomnieć o problemach i nie absorbowała mnie dłużej, niż było to konieczne.

Mia, która na co dzień zajmuje się chorą matką, za namową najbliższych wyjeżdża na wakacje do swojej najlepszej przyjaciółki. Małe miasteczko w Alabamie, w którym ma spędzić kilka letnich tygodni, to także miejsce, w którym się wychowała i za którym po kilku latach wciąż tęskni. Tessa jest zupełnie inna niż nasza bohaterka – wyzwolona, doświadczona seksualnie i pewna siebie. Mia postanawia, że przed pojawieniem się w jej domu, załatwi jeszcze jedną ważną rzecz – straci dziewictwo. I faktycznie, wieczór w barze kończy niesamowitym seksem z przystojnym nieznajomym. Jakież jest jej zdziwienie, kiedy rankiem spotyka go w domu Tessy…

Nie, opisana historia nawet przez chwilę nie jest wiarygodna. Podobnie jak inne bajki, które od dzieciństwa czytali nam rodzice. Tym razem księżniczka i książę nie spotykają się na balu, a kobiet zamiast pantofelka na pierwszej randce traci majtki, ale hej! Przecież dokładnie tego można się było spodziewać po książce new adult. Owszem, są autorki, które swoim historiom dodają więcej emocji i sprawiają, że nie są tak przewidywalne, ale nie oszukujmy się – to wyjątki. Na fali popularności gatunku kolejne serie mnożą się jak grzyby po deszczu i niestety, nie każda trzyma poziom. Moje miejsce na ziemi uplasowałabym gdzieś w połowie stawki. Zęby nie bolały mnie w czasie lektury (a są książki, przy których nimi zgrzytałam!), ale też nie było wielkiego zachwytu. Ot, historia na jeden wieczór, w myśl zasady przeczytać, rozerwać się, zapomnieć.

Jedyne zaskoczenie przeżyłam kiedy okazało się, że bohaterka nie jest nastolatką. Nie wiem dlaczego po pierwszych rozdziałach myślałam, że to jeszcze uczennica, w każdym razie zdziwiłam się, kiedy okazało się, że Mia i Ben to dorośli ludzie ze sporym bagażem życiowych doświadczeń.

Czy książkę polecam? I tak, i nie. Mnie spodobała się na tyle, że jeśli w moje ręce wpadnie kolejna część cyklu, to chętnie ją przeczytam. Bardzo spodobała się również mojej nastoletniej siostrze. Jeśli więc szukacie książkowego „odmóżdżacza”, który nie zaabsorbuje Was za bardzo i zapewni lekką rozrywkę, to „Moje miejsce na ziemi” Wam się spodoba. Jeśli jednak w książkach new adult szukacie mimo wszystko nieszablonowej fabuły i czegoś więcej niż opisy seksu, to polecam książki autorek takich jak Mia Sheridan czy Brittainy C. Cherry. J.Daniels niestety Wam tego nie zapewni.


* książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawcy i we współpracy z ŚBK

https://www.facebook.com/SlascyBlogerzyKsiazkowi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz