Bohaterowie Rozdroży powrócili. Sabina Waszut, autorka
związana ze Śląskiem i o śląskiej historii pisząca, powołała do życia bohaterów
doskonale ukazujących narodowościową problematykę regionu, która w czasie II
wojny światowej odcisnęła wyraźne piętno na losach mieszkańców. W obcym
domu to kontynuacja ich losów i wnikliwe spojrzenie na powojenną
rzeczywistość.
Sophie i Władek Zalescy przeżyli wojenną zawieruchę i
odnaleźli się w powojennej Polsce. Szybko jednak okazało się, że i te czasy nie
będą dla nich łaskawe. Sophie, choć sama jest żoną Polaka, zmierzyć musi się z nienawiścią
do Niemców. Jej rodzina pozbawiona zostaje majątku, a młodzi małżonkowie walczyć
będą z ogromną biedą i poniżeniami. Kiedy w małej, zagrzybionej izbie na
peryferiach miasta na świat przychodzi córka pary, Władek postanawia walczyć z
systemem. Praca w drukarni pozwala mu na drukowanie nielegalnych książek i
ulotek, co nie podoba się jego żonie, która pragnie wyłącznie bezpieczeństwa najbliższych.
Pomiędzy małżonkami stają również choroby najbliższych i duchy przeszłości,
których wpływ na codzienność bohaterów okazuje się większy, niż początkowo
mogło się wydawać…
Tak jak w Rozdrożach poruszony został problem tożsamości
narodowej mieszkańców Śląska, tak w W obcym domu autorka skupiła się już
bardziej na wojennych reperkusjach wobec mieszkańców regionu. Wiadomym jest, że
dla Polaków to Niemcy odpowiedzialni byli za całe wojenne zło, a oceniając całą
nację, nie myślano o tym, że Niemka, której po wojnie odmówiono sprzedaży
bochenka chleba, to wciąż ta sama kobieta, która od lat była sąsiadką i nie raz
wyciągnęła w potrzebie pomocną dłoń. Sabina Waszut opisuje, jak mieszkające na
Śląsku od lat rodziny za cenę wolności i pozostania w domu, musieli wyprzeć się
swojej tożsamości, języka czy nawet zniszczyć bezcenne rodzinne pamiątki.
Powojenne rozliczenia, sprowadzone do losów prostej i niezamożnej rodziny,
pokazuje bezmiar okrucieństwa, który nie zakończył się wraz z podpisaniem pokojowych
traktatów.
Autorka utrzymała wysoki poziom serii i nie rozczarowała mnie
jej kontynuacją, a muszę podkreślić, że oczekiwania miałam naprawdę wysokie. Z
niecierpliwością wyczekuję na chwile spędzone nad lekturą Zielonego byfyja
i mam nadzieję, że los (czy może raczej
pisarka) okazał się dla bohaterów łaskawy i w końcu odnajdą oni odrobinę
spokoju i bezpieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz