Pisanie kryminałów nie jest łatwą pracą. Kiedy kolejny raz
musisz obmyślić krwawą intrygę, stworzyć wiarygodny motyw zbrodni i sprytnie
schować mordercę w gąszczu innych podejrzanych, nagle odkrywasz, że wszystko
już było i nie masz cienia szans na oryginalność. Nie wiem, czy takie
literackie bolączki trapią Alka Rogozińskiego, ale z pewnością dzielnie walczy
z nimi jego literacka bohaterka Róża Krull, której najnowsze przygody poznać
możemy w książce Kto zabił Kopciuszka?.
Róża kolejny już raz stoi w obliczu swojego największego
koszmaru – deadline’u i nie ma nawet pomysłu na najnowszą powieść, co dopiero
mówić o jej treści. Kiedy kolejne wykręty u wydawcy okazują się bezskuteczne,
pisarka postanawia przeprowadzić naradę z zaprzyjaźnioną autorką horrorów Miłką
Wężowską. W ramach luźnej pogawędki snują one plan uśmiercenia Kopciuszka na
balu i rozważają, kto mógłby zamordować poczciwe i piękne dziewczę. Żadna z
nich nawet nie podejrzewa, że scenariusz ich książki okaże się wkrótce aż
nazbyt realistyczny…
Alek Rogoziński idzie jak burza! Ledwo wybrzmiały echa jego
świątecznej opowieści napisanej wspólnie z zaprzyjaźnioną Magdaleną Witkiewicz,
już swoją premierę ma trzecia część przygód Róży. Po świetnych Do trzech razy śmierć i Lustereczko, powiedz przecie oczekiwania wobec książki miałam spore
i liczyłam na solidną dawkę śmiechu. Nie zawiodłam się zupełnie! Książkę
pochłonęłam w jedno majówkowe popołudnie, kilkukrotnie śmiejąc się przy tym na
głos i wzbudzając pełne politowania spojrzenia mojego zaczytanego w kryminale
ojca. Było jak zwykle u Alka lekko, zabawnie i ironicznie, czyli dokładnie tak
jak lubię. I choć samo kryminalne śledztwo i naszkicowanie intrygi wydaje się
nieco niedopracowane, to jednak jest to dla mnie wyłącznie marginalne
spostrzeżenie amatorki kryminałów, a nie prawdziwa krytyka.
Plejada przyjaciół głównej bohaterki, z niezastąpionym Pepe,
panią Cecylią i Betty oraz Mario, który tym razem stał się głównym podejrzanym
i trafił nawet do policyjnego aresztu, sprawiają, że cała seria przygód
roztargnionej autorki kryminałów nie traci nic ze swojej świeżości i wciąż bawi
czytelników do łez. Ja aktualnie zaraziłam nią moją mamę, która z wypiekami na
ustach pochłania kolejne rozdziały i utwierdzona jej opinią, mogę śmiało
polecić je Wam jako idealną lekturę do zapakowania w walizkę podczas
nadchodzących wakacyjnych wyjazdów. W górach czy na plaży – z Różą z całą
pewnością nie będziecie się nudzić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz