czwartek, 5 marca 2015

Remigiusz Mróz - "Kasacja"


Życie aplikanta adwokackiego nie jest łatwe. Ciężka harówka za psie pieniądze, prestiżowe tytuły za którymi nie idą żadne wymierne korzyści, a do tego wiecznie niezadowolony klient, który przecież płaci za „mecenasa”. Aplikant zawsze jest czymś gorszym, substytutem. To, że często, gęsto to on jako jedyny zna sprawę danego klienta, a szanowny pan/pani mecenas zgarnęli wyłącznie honorarium, jakoś do nikogo nie przemawia.

Aplikant nie ma więc lekko. A aplikant w „prestiżowej” kancelarii ma jeszcze gorzej niż jego kolega. Główny bohater „Kasacji” Kordian Oryński ma wrażenie, że złapał Pana Boga za nogi – nie dość, że dostał się na wymarzoną aplikację, to jeszcze zaczyna pracę w topowej warszawskiej kancelarii, praktyka w której otworzy przed nim drzwi do kariery. Jego patronką zostaje bezwzględna prawniczka Joanna Chyłka, osoba tak subtelna i delikatna jak walec drogowy. Już na wstępie oświadcza Zordonowi, bo tak postanowiła nazywać swojego podwładnego, że da mu niezły wycisk i zamiast umieścić go w miłym gabinecie odsyła go do „nory-obory” gdzie przy wspólnym stole tłoczą się organizmy żywe położone najniżej w kancelaryjnej hierarchii – praktykanci.

Pierwszą sprawą jaką prowadzą wspólnie Chyłka i Zordon jest sprawa głośnego podwójnego morderstwa, jakiego miał dopuścić się syn znanego warszawskiego biznesmena. Sprawa, zdawałoby się, przegrana od samego początku, bo dowody wydają się być oczywiste, a klient nie chce powiedzieć niczego, co mogłoby wpłynąć na poprawę jego procesowej sytuacji…

Jak to jednak zwykle w książkach bywa (bo na prawdziwej sali rozpraw już niekoniecznie) nic nie jest jednak takie, na jakie wygląda i wkrótce prawnicy walczą ramię w ramię o wolność swojego klienta.
Nie zdradzę więcej z fabuły „Kasacji” bo każdy miłośnik dobrej kryminalnej intrygi i wartkiej akcji powinien sam ją przeczytać. Książka jest gotowym scenariuszem do dobrego sensacyjnego filmu, który mógłby śmiało walczyć z moim ukochanym „Zwodniczym punktem”. A i Ryan Gosling w roli Kordiana były całkiem niezły;)

Warto napisać także parę zdań o autorze książki – Remigiuszu Mrozie. „Kasacja” to 6 książka w jego artystycznym dorobku, gdzie pozostałe (zupełnie różnorodne pod względem literackich kategorii) cieszą się doskonałymi recenzjami. Nie skończył on jeszcze 30 lat, a oprócz kariery pisarza, całkiem nieźle radzi sobie także w prawniczym świecie, na co jasno wskazuje przygotowana do obrony praca doktorska.
Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie wpadłam w kompleksy…

Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę z cyklu i mam nadzieję, że i tym razem duet Chyłka & Zordon nie zawiedzie.

1 komentarz:

  1. Wciąż czytam recenzje tej książki i nie mogę uwierzyć, że jeszcze nie wpadła mi w ręce... Jestem pewna, że i ja się zachwycę. :)

    OdpowiedzUsuń