środa, 10 lutego 2016

Agata Kołakowska - "Niewypowiedziane słowa"



Na najnowszą książkę Agaty Kołakowskiej Niewypowiedziane słowa zdecydowałam się nieco w ciemno, wciąż pamiętając wydaną przez te samo wydawnictwo doskonałą Rozważną czy romantyczną Anny Karpińskiej i licząc, że i tym razem kobieca literatura obyczajowa skradnie moje czytelnicze serce. Nie ukrywam też, że ostatnio lubię odkrywać nieznanych mi polskich autorów i szansę na przeczytanie kogoś dla mnie nieznanego, wykorzystuję praktycznie zawsze.

Bohaterami Niewypowiedzianych słów są dwie pary: Łucja i Andrzej – małżeństwo z kilkuletnim stażem oraz Hanna i Mariusz, którzy właśnie decydują o wspólnej przyszłości. Każda z tych par ma własne problemy i demony ukryte w szafie, na pozór jednak stanowią szczęśliwe, spełnione związki. Andrzej po czujnym okiem teścia prowadzi rodzinną aptekę, podczas gdy Łucja praktykuje okulistykę w pobliskiej prywatnej przychodni. W wolnych chwilach prowadzą intensywne życie towarzyskie, odwiedzając muzea i opery, co niestety stanowi rozrywkę tylko dla jednego z małżonków. Tymczasem Hanna – psycholog dziecięcy i Mariusz – muzyk grający w operowej orkiestrze właśnie podjęli decyzję o ślubie i rozpoczynają przygotowania do uroczystości. Hanna wie, że nie będzie jej łatwo przekonać do przyszłego zięcia swoich rodziców, którzy nieustannie porównują ją do zmarłej w dzieciństwie siostry, a dodatkowym wyzwaniem, będzie okiełznanie wyjątkowo zaborczej matki Mariusza. Kiedy w wyniku niezwykłego zbiegu okoliczności losy par krzyżują się i  od tej chwili, nic nie będzie już dłużej takie samo…

Przyznaję od razu, że nie wszystkich bohaterów udało mi się polubić. O ile całym sercem kibicowałam Hance, tak niesamowicie drażnił mnie Mariusz. Andrzej wydawał się miłym i fajnym facetem, ale już jego żona była postacią raczej niesympatyczną. Ich losy splatały się ze sobą i krzyżowały co chwilę, a bohaterowie pozostawali całkowicie nieświadomi zamieszania. Każde z nich odkryło, że tak naprawdę nie jest do końca zadowolone ze swojego życia, a szczęście znajduje się na wyciągnięcie ręki. Pytanie tylko, czy któreś z nich odważy się po nie sięgnąć…

W mojej ocenie ta książka tylko pozornie opowiada o związkach i ich problemach, a tak naprawdę stanowi idealne odzwierciedlenie tytułu. Bohaterowie, nie mówiąc o swoich potrzebach i uczuciach, sami się blokują i to tak na szczęście, jak i na drugiego człowieka.

Autorka niewątpliwie stworzyła ciekawą historię, w której udało jej się uniknąć banału. Książka, prócz warstwy obyczajowej, może również zostać uznana za przypowieść, o tym jak ważna jest umiejętność walki o siebie i o swoje szczęście. To historia o tym, że  jeżeli chcemy liczyć na zrozumienie u drugiego człowieka, musimy się najpierw na niego otworzyć i powiedzieć, co dokładnie nas boli.

Reasumując, Niewypowiedziane słowa to powieść obyczajowa, która powinna spodobać się wielbicielkom tego gatunku. U mnie co prawda obyło się bez większych wzruszeń czy zachwytów, ale też daleko mi do klasycznej fanki obyczaju – zdecydowanie bardziej lubię go przyprawionego odrobiną romansu czy komedii, czego tym razem mi brakowało.

 * książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka

3 komentarze:

  1. Uwielbiam powieści obyczajowe. "Niewypowiedziane słowa" już czekają w kolejce do przeczytania. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytać, porównać, ale tym razem nie opinie a zawarte treści czy u wszystkich jest tak jak u nas :P

    OdpowiedzUsuń