Ostatnio za oknem szaro i buro, a zimowo-depresyjny nastrój
udzielił się i mnie. Większość moich ostatnich lektur koncentrowała się na
wojnach, zabójstwach i wszelkich klęskach życiowych, jakbym podświadomie
wybierała fabuły dopasowane do mojego obecnego stanu. Joanna Szarańska i jej „I
że Ci nie odpuszczę” trafiła więc w moje ręce w idealnym momencie, kiedy każdą
cząstką mojego czytelniczego ciała potrzebowałam czegoś wesołego, lekkiego i
przyjemnego. Po przeczytaniu książki, mogę śmiało powiedzieć, że debiutanckie
dzieło autorki sprawdziło się idealnie.
Kalinę, główną bohaterkę książki, poznajemy w przededniu
jej ślubu, kiedy wspólnie z przyjaciółkami cieszy się ostatnimi chwilami panieńskiego
stanu. Kiedy wesołe dziewczyny ćwiczą ślubną przysięgę, nic nie wskazuje na to,
że panna młoda nie będzie miała okazję jej wypowiedzieć. Pan młody, jak to
niestety czasami z mężczyznami bywa, okazał się bowiem kłamliwym sukinsynem,
który zrobił dziecko najlepszej przyjaciółce swojej narzeczonej, co oczywiście wychodzi
na jaw tuż przed najważniejszym momentem ceremonii. I wszystko byłoby pewnie jak w przeciętnej
brazylijskiej telenoweli, gdyby nie fakt, że Kalinie do typowej
rozhisteryzowanej dziewczyny daleko – zamiast więc płaczu i zgrzytania zębami,
ksiądz dostał bukietem, a niedoszły pan młody zarobił pięścią w nos. Kalina
zaś, po chwilowym jedynie spadku formy, spakowała walizkę i wyjechała na
wakacje do SPA, które zafundowała ciotka zdradliwego narzeczonego. A tak właściwie,
to tylko myślała, że do takiego SPA jedzie…
„I że Ci nie odpuszczę” to zabawna komedia z odrobiną
kryminału i szczyptą romantyzmu. Prześmieszne dialogi, zabawne gagi i plejada
barwnych bohaterów, sprawiają, że książkę dosłownie się pochłania. Książka, to idealny
lek na wszelkiego rodzaju smutki, chandry i przejedzenie tłustoczwartkowymi
pączkami. Wasza przyjaciółka wyrwie Wam ją z rąk, a Wy podrzucicie ją leczącej
złamane serce młodszej siostrze. Mogę śmiało porównać lekturę przygód Kaliny do
seansu z Bridget Jones, tym bardziej, że i ta ostatnia ma w książce swoją rolę.
„I że Ci nie odpuszczę” to kolejna doskonała propozycja
komediowa w wydaniu Czwartej Strony. Wydawnictwo udowodniło po raz wtóry, że ma doskonałego
nosa do zdolnych debiutantek. Joanna Szarańska – znana blogerka, copywriterka i
miłośniczka piłki nożnej, Stephena Kinga i języka hiszpańskiego udowadnia, że
czasami warto pokazać światu, co skrywają przepastne szuflady naszych biurek.
Szczęśliwie autorka nie poprzestała na jednej książce i szykuje się kolejna
przygoda z Kaliną w Malinach, której osobiście nie mogę się doczekać.
* książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona
Mnie także ta książka poprawiła humor:) Najbardziej przypadła mi do gustu Szparka;)
OdpowiedzUsuńo tak! Szparka rewelacyjna - mam nadzieję, że w kolejnej części jeszcze ją spotkamy:)
UsuńWygląda mi to na książkę, którą przeczytam z radością. ;)
OdpowiedzUsuńtak będzie:) duża dawka pozytywnej energii gwarantowana:)
UsuńBardzo się cieszę, że tak pozytywnie oceniasz tę książkę, bo ja także mam na jej temat jak najlepsze zdanie.
OdpowiedzUsuńJest świetna - jak papierowy antydepresant;)
UsuńChętnie przeczytam, myślę, że przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńjest świetna, polecam z całego serca:)
UsuńSuper ! Dodałam do chcę przeczytać :) Pewnie będę się dobrze bawiła z nią :)
OdpowiedzUsuńz całą pewnością:)
UsuńPo raz kolejny mamy bardzo podobne zdanie! :) Jestem równie zachwycona, chociaż 'mogło być lepiej'. Czekam jednak na drugą część - mam nadzieję, że nie będziemy zawiedzione. :)
OdpowiedzUsuń