Pokazywanie postów oznaczonych etykietą był sobie pies na święta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą był sobie pies na święta. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 18 marca 2018

W. Bruce Cameron - "Psiego najlepszego"


Stereotypowo uznaje się, że najlepszym towarzystwem dla czytelnika jest kot. Faktycznie, ten zwierzak chętniej zwija się w kłębek na kocu przykrywającym czytającego właściciela. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom - to właśnie bardziej aktywne psy, które zamiast wylegiwania wolą długi spacer po parku, podbijają serca moli książkowych i kolejnych autorów. Kto z Was nie słyszał o psotnym Marleyu czy nie płakał podczas lektury Był sobie pies? W. Bruce Cameron, autor bestsellera, który wzruszył miliony czytelników, a dzięki znakomitej ekranizacji również widzów, powrócił z kolejną psią historią.

Psiego najlepszego to opowieść o Joshu – mieszkającym nieco na uboczu freelancerze, któremu nieodpowiedzialny znajomy zupełnie niespodziewanie podrzuca pod opiekę psa. Mało tego, okazuje się, że suka jest ciężarna i lada dzień na świecie pojawią się szczeniaki. Josh, który nie ma żadnego doświadczenia w opiece nad zwierzętami, początkowo próbuje oddać psa do lecznicy, jednak wobec stanowczej odmowy uświadamia sobie, że tylko on może zapewnić Lucy, bo tak nazywa się suczka, bezpieczny kąt. W opiece nad nią i bandą wszędobylskich szczeniaków bohaterowi pomoże wolontariuszka z pobliskiego schroniska, Kerri, która wkrótce, podobnie jak psy, podbije całkowicie serce mężczyzny.

Psiego najlepszego to ciepła opowieść o tym, co w życiu naprawdę ważne. Bohater odkrywa, że merdający psi ogon to najlepszy antydepresant, a zimny nos o poranku budzi lepiej, niż najmocniejsza nawet kawa. Książkę czyta się ekspresowo, a zabawnym psim historiom towarzyszy warstwa obyczajowa dotycząca przeszłości głównego bohatera, która, choć nie jest bardzo rozbudowana, potrafi zaciekawić i tłumaczy niektóre z jego zachowań. Podczas lektury nie zabraknie również wzruszeń, a serce każdego psiarza nie raz zadrży z niepokoju.

Jeśli więc podobnie jak ja, jesteście miłośnikami czworonożnych futrzaków, Psiego najlepszego to dla Was pozycja obowiązkowa. Książka raczej nie zapisze się w historii jako wielkie dzieło literackie i nie wyróżni się zaskakującą fabułą, ale poczucie wewnętrznego ciepła, jakie odczujecie po jej przeczytaniu, sprawi, że nie będziecie żałować spędzonego z nią czasu.





* książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl

www.lubimyczytac.pl