Pokazywanie postów oznaczonych etykietą agnieszka olejnik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą agnieszka olejnik. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 października 2015

Agnieszka Olejnik - "A potem przyszła wiosna"




Agnieszka Olejnik, którą znam i lubię z doskonałego kobiecego kryminału Dante na tropie i świetnej powieści obyczajowej Dziewczyna z porcelany, wydała właśnie kolejną doskonałą książkę, którą miałam okazję przeczytać i zrecenzować.

A potem przyszła wiosna to historia o kobiecie, która zdaje się mieć wszystko. Jest popularną aktorką, ma pieniądze, sławę i wspaniałego faceta – również aktora. Jej życie kręci się wokół planu filmowego, siłowni w której walczy o doskonałą sylwetkę i rozmyślań nad powiększeniem biustu. Pola Gajda jest także celem nieustannych obserwacji paparazzi, w tym także fotografa Konrada. To właśnie on robi zdjęcia, które rujnują świat aktorki – jej ukochany uwieczniony zostaje w niedwuznacznej sytuacji z inną celebrytką, a Pola nie jest w stanie pogodzić się z jego odejściem. Smutna, samotna i bez sił postanawia zakończyć swoją pustą egzystencję. Niestety, pierwsza próba udaremniona zostaje przez sprawcę jej nieszczęść, podobnie z resztą jak i druga. Konrad z jednej strony czuje się winny i odpowiedzialny za aktorkę, wiedząc, że to on odpowiada za jej załamanie, z drugiej jednak widzi w tym niezły temat dla tabloidu prowadzonego przez swoją ukochaną.

O tym jak potoczą się losy aktorki i paparazzo dowiecie się czytając A potem przyszła wiosna, a ja radzę Wam nie zrażać się nieco depresyjnym początkiem. Tak jak pory roku, tak i książka zmienia się, ewoluuje i staje się coraz cieplejsza i piękniejsza - ze smutnej jesiennej słoty, przechodzi płynnie w pachnącą szczęściem wiosnę. Pokazuje jak ważne jest życie w zgodzie z samą sobą i że nie zawsze kompromisy pozwalają nam osiągnąć szczęście.


Choć początkowo książka kojarzyła mi się z niedawno wydaną Jutro zaświeci słońce, jest to jednak zupełnie inna historia. A sama Agnieszka Olejnik trafia na moją listę autorów do czytania w ciemno – po trzeciej z kolei doskonałej historii, nie wierzę, że może mnie jeszcze kiedyś rozczarować. Tym bardziej cieszy mnie przeczytana w wywiadzie z autorką wiadomość, że kończy ona właśnie dwie kolejne powieści – kobiecy kryminał i powieść obyczajową. Mam nadzieję, że trafią one w moje ręce jak najszybciej:)

* książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona 

niedziela, 7 czerwca 2015

Agnieszka Olejnik - "Dante na tropie"


Kolejny raz sięgnęłam po polskiego autora i kolejny raz jestem zachwycona! Powoli dochodzę do wniosku, że powiedzenie „cudze chwalicie, swego nie znacie” jest w 100% trafne. Tym razem zachwyciła mnie Agnieszka Olejnik i jej „Dante na tropie” – mieszanka kryminału, romansu i dawki świetnego humoru w jednym.

Zacznijmy od tego, że do książki zachęciła mnie piękna okładka z tytułowym Dante – wyżłem weimarskim, który wraz ze swoją panią tropi tajemnice małego miasteczka.
Ponieważ w pewnych kręgach moja obsesja na punkcie psów jest już doskonale znana, mogę Wam się przyznać, że już samo to sprawiłoby, że po książkę bym prędzej czy później sięgnęła. A ponieważ opis zamieszczony z tyłu wydawał się więcej niż zachęcający, kiedy tylko udało mi się „dobrać” do tej książki, wszystkie inne odeszły w (chwilowe) zapomnienie.

Główna bohaterka to bibliotekarka i polonistka, która w wielkim mieście robiła karierę w dziennikarstwie i romansowała z pewnym znanym aktorem. Pokiereszowana przez życie postanowiła jednak przenieść się na prowincję i wieść żywot nudnej starej panny z psem. A ponieważ od sąsiadów wolała książki, dom wkrótce stał się jej samotnią. Kiedy podczas spacerów z psem dokonała makabrycznego odkrycia, jej życie zmieniło się całkowicie. Nie dość, że nagle zamiast wyłącznie czytać, sama mogła stworzyć dobry kryminał, to jeszcze pewien mężczyzna sprawił, że zatęskniła za starym, dobrym romansidłem…A ona sama stała się jedną z głównych miejscowych atrakcji!

„Dante na tropie” to kryminał z gatunku tych przyjaznych dla czytelnika – czyta się go szybko, akcja jest dość wartka i zabawna, a perypetie głównej bohaterki przysłaniają nam koszmary zbrodni. Same morderstwa są opisane w sposób pobieżny i mało drastyczny, dzięki czemu książka nada się dla każdego z czytelników, także tych, którzy niekoniecznie marzą o bliskim spotkaniu z anatomią zbrodni. Intryga i wątek kryminalny są jednak dobrze przemyślane i dopracowane przez autorkę, dzięki czemu z przyjemnością przyznaję, że do końca nie domyślałam się, który z mieszkańców miasteczka okaże się złoczyńcą i jakie motywy nim kierowały.

Myślę, że tak jak pies idealnie nadaje się na wiernego towarzysza życia, tak książka „Dante na tropie” nada się na towarzysza wakacyjnego odpoczynku. Ba! Uważam nawet, że to lektura obowiązkowa w czasie urlopu;) Sama mam zamiar już niedługo przeczytać „Dziewczynę z porcelany”, którą również napisała Agnieszka Olejnik.