Marcin Grygier, który zadebiutował na początku 2016 roku
znakomitym kryminałem Nie patrz w tamtą stronę, z niezrozumiałych dla mnie
przyczyn nie zdobył większego rozgłosu. Choć polska literatura kryminałem stoi,
autorowi nie udało się, na razie, przebić do czołówki polskich „kryminalistów”
i to pomimo niewątpliwego talentu, jaki posiada. Nie bez znaczenia pozostaje
również fakt, że na Nie myśl, że znikną, czyli drugą część przygód komisarza
Waltera, przyszło nam czekać ponad półtora roku. Czy kontynuacja utrzymała
wysoki poziom debiutu? Zdecydowanie tak.
Roman Walter po dramatycznych wydarzeniach opisanych w Nie
patrz w tamtą stronę miał w końcu cieszyć się szczęściem u boku ukochanej.
Niestety, tym razem twardy glina przegrał nie z groźnymi przestępcami, a z
podstępną chorobą, która odebrała mu życie najdroższej Alicji. Policjant nie
może już dłużej żyć w stolicy, która nieustannie przypomina mu o poniesionych
stratach, postanawia więc porzucić służbę i zaszyć się w jakiejś głuszy. Jednak
i na największym bezludziu komisarz potrafi wpędzić się w kłopoty, z których
wybawieniem okazuje się propozycja objęcia stanowiska szefa wydziału kryminalnego
w katowickiej komendzie wojewódzkiej. Już po pierwszych dniach służby okazuje
się jednak, że współpraca z częścią lokalnych śledczych nie będzie łatwa, a
powierzona mu sprawa morderstwa w Parku Śląskim ma drugie dno.
Marcin Grygier nie oszczędza nerwów swoich czytelników.
Opisy, podobnie jak w pierwszej części, są dość brutalne i dosadne, niektóre
sceny szokują, a szaleństwo i dewiacja przestępców chwilami razi. Świat, w
którym obraca się pan komisarz, nie jest cukierkowy, podobnie z resztą jak i
postać samego głównego bohatera. Roman Walter to gliniarz starej szkoły, który
ma już swoją renomę i nie boi się działać na granicy prawa. W obronie słabszych
jest bezwzględny i częściej używa argumentu siły niż siły argumentów. Jest to
jednak postać, której się kibicuje i która pomimo szeregu wad wzbudza sympatię.
Mam nadzieję, że wraz z ukazaniem się Nie myśl, że znikną
autor zdobędzie zasłużony rozgłos. Zakończenie sugeruje, że nie jest to nasze
ostatnie spotkanie z komisarzem Walterem, więc dalsza promocja serii jest
więcej niż wskazana. Książki Marcina Grygiera z pewnością zasługują na miejsce
na liście bestsellerów, czego pisarzowi serdecznie życzę, gwarantując, że żaden
fan kryminałów nie poczuje się nimi rozczarowany.
Książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl