Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziewiąta runa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziewiąta runa. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 stycznia 2016

Katarzyna Bonda - "Sprawa Niny Frank"


W wielu miejscach i przy wielu okazjach wspominałam już, że moje pierwsze spotkanie z Katarzyną Bondą, która okrzyknięta została królową polskiego kryminału, nie było zbyt udane. Jej Pochłaniacz zmęczył mnie bardzo i długo nie miałam ochoty na więcej, a drugiej części przygód Szaszy Załuskiej nie przeczytałam do dzisiaj, choć podobno jest o wiele lepsza.

Kiedy jednak w księgarni internetowej Aros pojawiła się promocja na Tylko martwi nie kłamią i Florystkę, gdzie książki kosztowały ok. 8 zł, stwierdziłam, że grzechem byłoby ich nie kupić, tym bardziej, że i tak składałam zamówienie. Ale ponieważ Bonda ciągle mnie do siebie nie przekonywała, a pierwszego tomu serii nie wznowiono, książki stanęły na półce nieruszone. Jakież było moje zdziwienie (i zniesmaczenie), kiedy okazało się, że owszem, Wydawnictwo Muza wyda pierwszy, „brakujący” tom, ale już w zupełnie innej szacie graficznej. Przyznam, że nienawidzę takich zagrywek wydawniczych, które zmuszają czytelnika albo do ponownego zakupu tych samych tytułów (co zaproponował mi pracownik wydawnictwa w trakcie Targów Książki w Krakowie, kiedy podczas zakupów na ich stoisku zwróciłam mu na to uwagę) albo do posiadania na półce zbieraniny różnych egzemplarzy tej samej serii. Postanowiłam więc, że książki papierowej kupować nie będę i zadowolę się podarowanym mi ebookiem.

Wszystko to, aktualne było jednak tylko do czasu, kiedy przeczytałam pierwsze rozdziały Sprawy Niny Frank. Katarzyna Bonda akcję swojej debiutanckiej książki, wydanej pierwotnie jako Dziewiąta runa, osadziła bowiem w Mielniku – maleńkiej wsi położonej niedaleko Siemiatycz w województwie podlaskim, gdzie Bug mówi dobranoc;) Tak się składa, że chociaż jestem ślązaczką z dziada pradziada (no dobra, przynajmniej z dziada:P), to ta maleńka wioska jest mi szczególnie bliska – kilkanaście lat temu mój tata wyjechał na kontrakt na Podlasie i zamieszkał właśnie w Mielniku, gdzie spędziłam z rodziną jedne z najlepszych wakacji w życiu. Opis wioski przywołał wiele ciepłych wspomnień, a humorystyczne odniesienie się do tamtejszych realiów i stereotypów sprawiło, że książkę papierową po prostu kupić musiałam.

Jej bohater - Hubert Meyer, znany i ceniony w środowisku profiler śledczy, zostaje wysłany na karny urlop w wiejskie okolice, gdzie zająć ma się sprawą morderstwa znanej serialowej aktorki Niny Frank. Kobieta znaleziona został martwa w swojej nadbużańskiej rezydencji, a jej ciało nosiło znamiona przemocy fizycznej i seksualnej. Zadaniem Meyera było stworzenie profilu psychologicznego mordercy, co miało pomóc miejscowej policji w wytypowaniu sprawcy i wsadzeniu go za kratki. Pozornie prosta i oczywista sprawa była jednak o wiele bardziej skomplikowana niż ktokolwiek mógł przypuszczać, a podejrzanymi okazały się niezwykle wpływowe osoby ze świata mediów i polityki.

O tym, czy targany osobistymi problemami profiler dał radę wytypować zabójcę dowiecie się już czytają książkę, a jak napiszę tylko, że Sprawą Niny Frank Katarzyna Bonda zrehabilitowała się w moich oczach całkowicie. Tym razem szczerze polubiłam głównego bohatera, co więcej nabrałam nawet ochoty nie tylko na książki zalegające już na mojej półce, ale również na Okularnika.

Jako ciekawostkę dodam tylko, że całą trylogię o Hubercie Meyerze zdążyła już przeczytać moja mama, która skuszona lokalizacją akcji, postanowiła po raz pierwszy dać szansę kryminałowi i przepadła – aktualnie czyta już Olgę Rudnicką i za nich nie chce wrócić do proponowanych jej powieści obyczajowych;)

Jedynym minusem, poza opisanym już zachowaniem Wydawcy, są ostatnie dwa rozdziały książki. Wydają mi się one zupełnie niepotrzebne, nie wnoszą nic do fabuły i tylko psują odbiór całości. Nie jest to jednak wada, która w jakikolwiek sposób wpływałabym na moją opinię o książce i w najbliższej wolnej chwili z pewnością sięgnę po Tylko martwi nie kłamią. I chociaż królową polskiego kryminału nadal jest dla mnie Katarzyna Puzyńska, twórczość Bondy będę od teraz śledziła bardzo dokładnie.