Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dante na tropie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dante na tropie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 czerwca 2015

Agnieszka Olejnik - "Dante na tropie"


Kolejny raz sięgnęłam po polskiego autora i kolejny raz jestem zachwycona! Powoli dochodzę do wniosku, że powiedzenie „cudze chwalicie, swego nie znacie” jest w 100% trafne. Tym razem zachwyciła mnie Agnieszka Olejnik i jej „Dante na tropie” – mieszanka kryminału, romansu i dawki świetnego humoru w jednym.

Zacznijmy od tego, że do książki zachęciła mnie piękna okładka z tytułowym Dante – wyżłem weimarskim, który wraz ze swoją panią tropi tajemnice małego miasteczka.
Ponieważ w pewnych kręgach moja obsesja na punkcie psów jest już doskonale znana, mogę Wam się przyznać, że już samo to sprawiłoby, że po książkę bym prędzej czy później sięgnęła. A ponieważ opis zamieszczony z tyłu wydawał się więcej niż zachęcający, kiedy tylko udało mi się „dobrać” do tej książki, wszystkie inne odeszły w (chwilowe) zapomnienie.

Główna bohaterka to bibliotekarka i polonistka, która w wielkim mieście robiła karierę w dziennikarstwie i romansowała z pewnym znanym aktorem. Pokiereszowana przez życie postanowiła jednak przenieść się na prowincję i wieść żywot nudnej starej panny z psem. A ponieważ od sąsiadów wolała książki, dom wkrótce stał się jej samotnią. Kiedy podczas spacerów z psem dokonała makabrycznego odkrycia, jej życie zmieniło się całkowicie. Nie dość, że nagle zamiast wyłącznie czytać, sama mogła stworzyć dobry kryminał, to jeszcze pewien mężczyzna sprawił, że zatęskniła za starym, dobrym romansidłem…A ona sama stała się jedną z głównych miejscowych atrakcji!

„Dante na tropie” to kryminał z gatunku tych przyjaznych dla czytelnika – czyta się go szybko, akcja jest dość wartka i zabawna, a perypetie głównej bohaterki przysłaniają nam koszmary zbrodni. Same morderstwa są opisane w sposób pobieżny i mało drastyczny, dzięki czemu książka nada się dla każdego z czytelników, także tych, którzy niekoniecznie marzą o bliskim spotkaniu z anatomią zbrodni. Intryga i wątek kryminalny są jednak dobrze przemyślane i dopracowane przez autorkę, dzięki czemu z przyjemnością przyznaję, że do końca nie domyślałam się, który z mieszkańców miasteczka okaże się złoczyńcą i jakie motywy nim kierowały.

Myślę, że tak jak pies idealnie nadaje się na wiernego towarzysza życia, tak książka „Dante na tropie” nada się na towarzysza wakacyjnego odpoczynku. Ba! Uważam nawet, że to lektura obowiązkowa w czasie urlopu;) Sama mam zamiar już niedługo przeczytać „Dziewczynę z porcelany”, którą również napisała Agnieszka Olejnik.