Pokazywanie postów oznaczonych etykietą znak literanova. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą znak literanova. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 listopada 2016

Eduardo Mendoza - "Tajemnica zaginionej ślicznotki"





Ktokolwiek był w Barcelonie ten wie, że jest to miejsce niezwykłe. Wielkomiejska dynamika, niezwykła architektura i spokój leniwego popołudnia w parku Güell nie są jednak tym, na czym skupia się Eduardo Mendoza. Ten ceniony hiszpański pisarz, laureat nagrody Premio Planeta, wybitny prawnik i dyplomata, składa hołd swojemu ukochanemu miastu w nader nietypowy sposób. Opisuje je bowiem z perspektywy bezwzględnego karierowicza i oszusta (Miasto cudów) czy też nieprzystosowanego społecznie i wyrzuconego poza margines Damskiego Fryzjera, którego przygody zyskały rzesze fanów nie tylko w Hiszpanii, ale i w całej Europie. Tajemnica zaginionej ślicznotki to piąta część cyklu, który wciąż bawi do łez i boleśnie obnaża współczesne absurdy rzeczywistości.

Damski Fryzjer, po serii niefortunnych zdarzeń, znalazł się w szpitalu psychiatrycznym bez szans na rychłe jego opuszczenie. Jak wielkie było więc jego zdziwienie, kiedy pewnego ranka zgłosiło się do niego dwóch policjantów w cywilu, którzy wskazali, że nemezis z dawnych lat – komisarz Flores - potrzebuje jego pomocy w śledztwie w sprawie śmierci pewnej barcelońskiej ślicznotki. Co prawda szybko okazuje się, że sprawa dotyczyć ma tylko zaginionego pieska z bogatej katalońskiej rodziny, jednak i tak zdziwienie Damskiego Fryzjera było niezmierne. Ku własnemu zaskoczeniu udało mu się nawet znaleźć psią zgubę, jednak jego odprowadzenie do właścicieli stanowiło wyłącznie początek problemów mężczyzny. Szybko okazało się bowiem, że to właśnie on jest głównym podejrzanym w sprawie o zabójstwo modelki, a poranne wydarzenia były tylko zastawioną na niego pułapką. Komu zależało na wmanewrowanie go w powyższe i kto tak naprawdę zabił modelkę? Na te właśnie pytania będzie musiał odpowiedzieć bohater z pomocą swojej siostry – starej i mało wziętej prostytutki oraz jej przyjaciela - wytwornego transwestyty z zamiłowaniem do Ameryki lat 50.

Eduardo Mendoza po raz kolejny stworzył powieść pełną absurdów, brudnych uliczek i wszelkiej maści zwichrowanych społecznie popaprańców. Skorumpowani policjanci, puszczalskie panienki z dobrych domów i wszelkiej maści męty społeczne to obraz mieszkańców Barcelony, który jednak dzięki całkowitemu przerysowaniu nie razi i co najważniejsze nie obraża. Z jednej strony ukazane przez autora miasto ma się nijak do rzeczywistości, lecz z drugiej ilość celnie wbitych przez pisarza szpilek jest ogromna. Książka skrzy się doskonałym poczuciem humoru, które stanowi to, co ja w literaturze lubię najbardziej. Ironia, dowcip i niezwykła elokwencja autora w zestawieniu z jego całkowitym zaprzeczeniem w postaci nieco ograniczonego intelektualnie, brudnego i obszarpanego bohatera, stanowi istną literacką mieszankę wybuchową.

Jeżeli ktoś czytał wcześniejsze części przygód Damskiego Fryzjera, wiem, że sięgnie i po Tajemnicę zaginionej ślicznotki. Jeżeli jednak jeszcze tego nie uczyniliście koniecznie sięgnijcie po te książki. To ten rodzaj literatury, który zapewni Wam, Drodzy Czytelnicy, doskonałą rozrywkę, która nie ogłupia i nie pozostawia w poczuciu niesmaku. Spędzicie czas z tzw. literaturą lekką, która jednak zasługuje na wyróżnienie i zapisanie przez duże L. Przygody Damskiego Fryzjera to gwarancja niezapomnianej literackiej przygody i czytelniczej fascynacji jej twórcą. Gorąco Wam te książki polecam.

* książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Literanova

niedziela, 21 sierpnia 2016

Jojo Moyes - "Kiedy odszedłeś"


Losy Willa i Lou, bohaterów znanych z powieści Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes właśnie zostały zekranizowane, a sama autorka uszczęśliwiła fanów książki pisząc jej kontynuację. Data premiery Kiedy odszedłeś zbiegła się z premierą filmu, co wydaje się nie przypadkiem, a celowym działaniem marketingowym, który wpłynąć miał wyniki sprzedażowe. Mam jednak wrażenie, że nawet bez takich zabiegów książka sprzedałaby się świetnie, albowiem historii takich jak ta opisana przez autorkę, nie zapomina się łatwo i bardzo chętnie się do nich wraca.

Lou, po traumatycznych przeżyciach sprzed 1,5 roku usiłuje poukładać na nowo swoje życie. Zamknięta w swojej skorupie jeszcze bardziej niż przed rozpoczęciem pracy dla rodziny Treynorów, z bólem uświadamia sobie, że nie będzie jej łatwo spełnić obietnice złożone Willowi. Nieszczęśliwy wypadek, który zdaje się być zwiastunem czegoś groźniejszego oraz niespodziewane odkrycie przeszłości ukochanego sprawiają, że Lou, niejako z konieczności, musi coś w swoim życiu zmienić… Czy terapia, niespodziewane obowiązki opiekuna, a wreszcie przystojny ratownik medyczny, pozwolą dziewczynie stanąć na nogi?

Kiedy odszedłeś to książka zupełnie inna od części pierwszej. Jest znacznie dojrzalsza i bardziej refleksyjna niż Zanim się pojawiłeś. Opowiada o procesie godzenia się ze stratą, uczenia się życia na nowo, dojrzewania do odpowiedzialności za własne życie i za życie innych. To także książka o sile i mądrości kobiet, walce o niezależność i własną godność. Co typowe dla autorki, to także książka podnosząca na duchu i napawająca optymizmem na przyszłość.

Styl autorki ewoluował i w chwili obecnej jest o wiele lepszy, a jej najnowsze dzieło przypomina mi uwielbiane przeze mnie Razem będzie lepiej. W książce nie brakuje humoru i zabawnych dialogów, a jej czytanie działa jak balsam na obolałe kości i sprawia, że gdzieś głęboko w środku odczuwamy rozlewające się przyjemnie ciepło.

Nie wiem, czy autorka nosi się z zamiarem kontynuacji historii Lou, ale pozostawiając zakończenie otwartym pozwala mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec tej opowieści. Dla mnie Lou stała się kimś bliskim, literacką przyjaciółką, za którą zawsze będę trzymała kciuki i czekała na wiadomości od niej. Podobnie z resztą jak na kolejne książki Jojo Moyes, która stała się jedną z moich ulubionych autorek.


* książka zrecenzowana dla księgarni BookMaster.pl:

http://bookmaster.com.pl/

piątek, 12 sierpnia 2016

Magdalena Parys - "Biała Rika"



Po Białą Rikę Magdaleny Parys sięgnęłam za rekomendacją przyjaciółki oraz urzeczona piękną okładką i ciekawy opisem. Wiedziałam również, że autorka to ceniona literatka, laureatka Europejskiej Nagrody Literackiej za kryminalno-szpiegowską powieść Magik, o której również słyszałam wiele dobrego.

Najnowsza powieść autorki to jednak dzieło różniące się gatunkowo od nagrodzonego Magika, można powiedzieć, że nawet autobiograficzne, choć sama Magdalena Parys stwierdza, iż  prawdziwe w „Białej Rice” są tylko emocje i broszka babci Riki. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że autorkę i jej bohaterkę Dagmarę łączy wiele. Obie urodzone w Gdańsku finalnie wyemigrowały do Berlina Zachodniego, obie również wywodzą się z patchworkowej rodziny, w której nie trudno o ciekawe historie i sekrety, które wcale nie chcą zostać odkryte.

Biała Rika to właśnie powieść o rodzinie i jej tajemnicach, o trudnych losach powojennej Polski i ciężkiej doli emigranta. To także książka o miłości, korzeniach i odnajdywaniu własnej tożsamości kulturowej. O tym, że życie nie jest czarno-białe, a dziadkowie siedzący za kuchennym stołem, to dawni wiarołomni kochankowie, wojenni bohaterowie i odtrącone dzieci. Za każdym człowiekiem stoi jego historia, która nie sprowadza się tylko do momentu jego narodzin, ale każe sięgać dalej, poznawać często mocno zaplątane gałęzie drzewa genealogicznego i rozważać odwieczną prawdę wygłoszoną przez Cycerona, że kto nie zna historii ten zawsze jest dzieckiem.

Książka Magdaleny Parys to nie tylko ciekawa i wielowątkowa powieść, ale również prawdziwa perełka pod względem literackim i językowym. Ciekawym zabiegiem autorki było przedstawienie historii, jako opowieści dorastającej Dagmary, która oczami dziecka spogląda na losy nowej rodziny. To jednak nie wszystko, co przygotowała dla nas autorka, która, choć fabułę przedstawia z perspektywy dziecka, to sam proces pisania pokazuje nam niejako od kuchni, umieszczając w treści książki polemikę z redaktorką czy niezadowolone i prostujące niektóre fakty wypowiedzi jej bohaterów.

I choć muszę przyznać, że moje pierwsze chwile z książką były dość trudne i momentami zastanawiałam się, jak uda mi się dobrnąć do jej końca, to jednak finalnie jestem oczarowana. Proza jest świeża, oryginalna, a jednocześnie literacko wyśmienita. Biała Rika pobudza do myślenia, szukania i rozwiązywania własnych rodzinnych tajemnic, zachęca do długiej rozmowy z dziadkami, którzy z całą pewnością kryją w sobie równie ciekawe historie, jak te opisane w książce Magdaleny Parys. Kto wie, jak ciekawe życiorysy możemy odnaleźć zagłębiając się wystarczająco głęboko w korzenie naszego drzewa genealogicznego.

  * książka zrecenzowana dla księgarni BookMaster.pl:

http://bookmaster.com.pl/