Pokazywanie postów oznaczonych etykietą świąteczna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą świąteczna. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 grudnia 2018

Magdalena Majcher - "Cud grudniowej nocy"



 O Cudzie grudniowej nocy usłyszałam wczesną jesienią, kiedy podczas Śląskich Targów Książki w Katowicach autorka mimochodem wspomniała o świątecznej niespodziance dla swoich czytelników. Od razu nabrałam ochoty na lekturę, tym bardziej że znając twórczość Magdaleny Majcher, wiedziałam, że nie będzie to typowa, przesłodzona świąteczna opowieść.

Teresa, Maria, Magdalena, Kamila i Kinga. Dwa pokolenia kobiet i pięć zupełnie różnych historii. Choć spokrewnione i niezwykle sobie bliskie, bohaterki Cudu grudniowej nocy muszą samodzielnie zmierzyć się z życiowymi zawirowaniami i przeżyć grudzień, który całkowicie zmieni losy każdej z nich. Jak zwykle u autorki spodziewać możemy się trudnych tematów, które jednak poruszone zostały z niezwykłą lekkością. Moje serce skradła Kamila, która dopiero odkrywa, czym jest bezwarunkowa miłość i podczas tych kilku grudniowych tygodni otwiera swoje serce na innych. Jednak każda z opisanych kobiet stała mi się bliska i każdej kibicowałam. Niestety, jeżeli spodziewacie się samych happy endów, to niestety muszę Was rozczarować – w książce, jak w życiu, nie wszystko kończy się szczęśliwie.

Największą zaletą Cudu… jest jego autentyczność. Akcja, która rozpoczyna się wraz z początkiem adwentu, nie jest cukierkowa, a zimowe Katowice nie są wcale pocztówkowo piękne. Mamy więc korki, przenikliwy chłód połączony z marznącym deszczem i smog. A jednak z każdej niemal strony tej powieści czuć miłość autorki do tego wielkomiejskiego szumu, którą ja sama doskonale rozumiem i podzielam. Do tego wydawnictwo Pascal tym razem przeszło samych siebie, stawiając na przepiękną, bogatą, świąteczną okładkę (a co najważniejsze – zintegrowaną!), z elegancką wklejką i dużą, czytelną czcionką. To wszystko sprawia, że książka jest nie tylko dobra, ale i piękna, przez co doskonale sprawdzi się jako świąteczny upominek dla mamy, cioci czy babci. Cud grudniowej nocy to zdecydowanie mój faworyt pośród tegorocznych świątecznych propozycji. 

* książka przeczytana dzięki uprzejmości Autorki oraz wydawnictwa Pascal



niedziela, 18 marca 2018

W. Bruce Cameron - "Psiego najlepszego"


Stereotypowo uznaje się, że najlepszym towarzystwem dla czytelnika jest kot. Faktycznie, ten zwierzak chętniej zwija się w kłębek na kocu przykrywającym czytającego właściciela. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom - to właśnie bardziej aktywne psy, które zamiast wylegiwania wolą długi spacer po parku, podbijają serca moli książkowych i kolejnych autorów. Kto z Was nie słyszał o psotnym Marleyu czy nie płakał podczas lektury Był sobie pies? W. Bruce Cameron, autor bestsellera, który wzruszył miliony czytelników, a dzięki znakomitej ekranizacji również widzów, powrócił z kolejną psią historią.

Psiego najlepszego to opowieść o Joshu – mieszkającym nieco na uboczu freelancerze, któremu nieodpowiedzialny znajomy zupełnie niespodziewanie podrzuca pod opiekę psa. Mało tego, okazuje się, że suka jest ciężarna i lada dzień na świecie pojawią się szczeniaki. Josh, który nie ma żadnego doświadczenia w opiece nad zwierzętami, początkowo próbuje oddać psa do lecznicy, jednak wobec stanowczej odmowy uświadamia sobie, że tylko on może zapewnić Lucy, bo tak nazywa się suczka, bezpieczny kąt. W opiece nad nią i bandą wszędobylskich szczeniaków bohaterowi pomoże wolontariuszka z pobliskiego schroniska, Kerri, która wkrótce, podobnie jak psy, podbije całkowicie serce mężczyzny.

Psiego najlepszego to ciepła opowieść o tym, co w życiu naprawdę ważne. Bohater odkrywa, że merdający psi ogon to najlepszy antydepresant, a zimny nos o poranku budzi lepiej, niż najmocniejsza nawet kawa. Książkę czyta się ekspresowo, a zabawnym psim historiom towarzyszy warstwa obyczajowa dotycząca przeszłości głównego bohatera, która, choć nie jest bardzo rozbudowana, potrafi zaciekawić i tłumaczy niektóre z jego zachowań. Podczas lektury nie zabraknie również wzruszeń, a serce każdego psiarza nie raz zadrży z niepokoju.

Jeśli więc podobnie jak ja, jesteście miłośnikami czworonożnych futrzaków, Psiego najlepszego to dla Was pozycja obowiązkowa. Książka raczej nie zapisze się w historii jako wielkie dzieło literackie i nie wyróżni się zaskakującą fabułą, ale poczucie wewnętrznego ciepła, jakie odczujecie po jej przeczytaniu, sprawi, że nie będziecie żałować spędzonego z nią czasu.





* książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl

www.lubimyczytac.pl

wtorek, 2 stycznia 2018

Amanda Prowse - "Świąteczne marzenie"


W okresie świąteczno-noworocznym najbardziej lubię to, że wszyscy nagle potrafimy zwolnić. Nieważne czy jesteśmy superważnymi prezesami, zabieganymi matkami czy też mróweczkami w korpo – wraz z kolacją wigilijną wszyscy nagle tracimy rozpęd i oddajemy się błogiemu lenistwu. Nawet jeśli musimy przed Nowym Rokiem wrócić do pracy, to umówmy się – w tym okresie naprawdę nikt nie daje z siebie wszystkiego. Tak jak nasze brzuch pełne są świątecznego sernika, tak głowa wciąż pozostaje na wygodnej domowej kanapie. Przy odrobinie dobrych chęci lenistwo w tym roku możemy przeciągnąć aż do 8 stycznia, co przyznacie, jest całkiem przyjemną perspektywą.

A skoro tyle wolnego czasu wciąż jeszcze przed nami, warto zastanowić się nad doborem odpowiedniej lektury. Książek o tematyce świątecznej jest w tym roku prawdziwy wysyp, ze zdecydowana przewagą rodzimych autorów. Ciekawą propozycję ma jednak dla swoich czytelników Wydawnictwo Kobiece, które obok Psiego najlepszego, w tym roku wydało również Świąteczne marzenie, czyli najnowszą powieść Amandy Prowse, której książki znane są już miłośniczkom literatury kobiecej.

Główna bohaterka Świątecznego marzenia  - Meg, nie ma za sobą łatwego życia. Dzieciństwo spędziła ona przerzucana pomiędzy kolejnymi rodzinami zastępczymi i nieustannie łaknąca uwagi matki, a jej pierwsza wielka miłość okazała się kolejnym rozczarowaniem. Po śmierci narzeczonego, który zginął w tragicznym wypadku, okazało się, że miał on drugie życie, a ciężarna Meg miała zostać przez niego wkrótce porzucona. Wsparcie zupełnie nieoczekiwanie przyszło do dziewczyny ze strony dwóch uroczych starszych pań, które prowadziły jedną z najlepszych londyńskich cukierni. Pod ich troskliwą opieką Meg odżyła i zaczęła na nowo marzyć. Służbowa podróż do Nowego Jorku tuż przed świętami zupełnie niespodziewanie przewróciła jej życie do góry nogami…

Najnowsza książka Amandy Prowse to romantyczna opowieść o miłości i przyjaźni. Osadzona w świątecznej atmosferze Londynu i Nowego Jorku historia czaruje czytelników i przenosi do zimowej krainy marzeń z lodowiskiem, pięknie przystrojonymi choinkami i czekoladowymi smakołykami. Choć Świąteczne marzenie nie zaskoczy przełamaniem gatunku czy fabularnymi nowinkami, doskonale sprawdzi się jako lektura dla fanek romansu. Główna bohaterka da się lubić, a postacie drugoplanowe są ciekawe i nadają książce lekkości i humoru.

Jeżeli więc nie macie jeszcze, Drodzy Czytelnicy, dość okołoświątecznej aury, happy endów i cukierkowej atmosfery, Świąteczne marzenie Was nie rozczaruje. To książka lekka i przyjemna, która jednak nie zaskoczy i nie skłoni do noworocznych refleksji. Jako odpowiednik filmowych bożonarodzeniowych romansów sprawdzi się jednak idealnie.



Książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl

www.lubimyczytac.pl