Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prawnicze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prawnicze. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 kwietnia 2017

Remigiusz Mróz - "Inwigilacja"


Remigiusz Mróz spełnił oczekiwania fanów i w Inwigilacji opisał kolejną sprawę słynnego prawniczego duetu. Joanna Chyłka i Kordian Oryński  (znany szerzej jako Zordon) tym razem podjęli się obrony mężczyzny, któremu przypisuje się odpowiedzialność za przygotowanie ataku terrorystycznego w stolicy. Do samego zamachu co prawda nie zdążyło dojść, ale nie przeszkadzało to opinii publicznej uznać, że oskarżony stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo, a jego obrońcy zasługują na szczególne potępienie…

Oczywiście, jak to zwykle u autora bywa, pozornie oczywiste okoliczności zatrzymania i zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy stanowią wyłącznie przykrywkę dla wielowątkowej intrygi, po której bohaterowie będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wiele z wolności jednostki, można poświęcić z troski o dobro i bezpieczeństwo ogółu.

Niewątpliwie fani przygód Zordona i Chyłki i tym razem będą zadowoleni ze  stworzonej przez Remigiusza Mroza fabuły i charakterystycznych dla niego zwrotów akcji, a samo zakończenie – jak zwykle zresztą, wprowadzi ich w stan nieustannego oczekiwania na kolejny tom przygód bohaterów. Ja sama, chociaż przy lekturze książki niewątpliwie wciągnęłam się w intrygę, mam już lekki przesyt stale powtarzających się w twórczości autora schematów, takich właśnie jak stosowanie cliffhangerów  w każdej niemal książce. Jednocześnie doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to celowy zabieg marketingowy, który zarówno autorowi, jak i wydawnictwu po prostu się opłaca…

Remigiusz Mróz kolejny już raz (podobnie było z Immunitetem) sięgnął po temat niezwykle aktualny i wokół niego zakreślił fabułę książki. Terroryzm i napływ emigrantów z pewnością stanowią w chwili obecnej jeden z najważniejszych problemów Europy, podobnie zresztą jak kwestia inwigilacji obywateli przez służby specjalne. Nie da się ukryć, że autor wyjątkowo zgrabnie opakował tę tematykę w kryminalno - prawniczą intrygę, dodał sporo zachowania typowej Chyłki w zupełnie nietypowej dla niej roli i nieco zagubionego w tym wszystkim Zordona, tworząc tym samym kolejny bestseller.

Pomimo pewnej przewidywalności rozwiązań, o której wspomniałam powyżej, nie poczułam się jednak Inwigilacją rozczarowana i z pewnością sięgnę po kolejny tom z tej serii. Uważam, że pomysłów na nią autorowi nie braknie i znajdzie on jeszcze wiele sposobów, by zamieszać w życiu prawniczego duetu. Kto wie, może Zordonowi uda się w końcu zostać adwokatem?


* książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona
www.czwartastrona.pl



wtorek, 6 września 2016

Remigiusz Mróz - "Immunitet"




Nadeszła jesień, a wraz z nią ochłodzenie i Remigiusz Mróz z Immunitetem czyli czwartym tomem przygód prawniczego duetu marzeń - Joanny Chyłki i Konrada Oryńskiego. Tym razem prawnicy z kancelarii Żelazny & McVay bronić będą sędziego Trybunału Konstytucyjnego oskarżonego o najgorszą ze zbrodni…

Po trudnych przeżyciach, o jakich przeczytać możecie w Rewizji, Joanna Chyłka wraca do pracy w dawnej kancelarii. Pierwsze zlecenie wymaga od niej niemało, klientem okazuje się być bowiem wschodząca gwiazda polskiego sądownictwa, najmłodszy sędzia Trybunału Konstytucyjnego, a prywatnie znajomy prawniczki ze studiów, któremu zarzuca się popełnienie morderstwa. Adwokat jak zwykle może liczyć na pomoc aplikanta Zordona, który nie raz stanął już u jej boku w sądowych bataliach. Czy wspólnymi siłami uda im się dowieść niewinności klienta?

Remigiusz Mróz nie zawodzi. Mam wręcz wrażenie, że każdy kolejny tom serii o Joannie Chyłce wychodzi mu coraz lepiej, a jego prawnicze intrygi stają się coraz mniej oczywiste i ciekawsze. Co ciekawe, autor w rozczulający mnie, czynnego zawodowo obrońcę w sprawach karnych, sposób stara się uzasadnić swoje proceduralne potknięcia i nadużycia. Przez półtorej strony uzasadnia fakt, iż aplikant wkłada togę (która jednak togą nie jest;)) wzbudziły mój szczery uśmiech. Zdaję sobie doskonale sprawę, że autor, choć sam skończył prawo, a nawet obronił pracę doktorską, z salą rozpraw niewiele miał wspólnego, a jego błędy dla przeciętnego czytelnika będą zupełnie niedostrzegalne. Niemniej jednak w książkach, których fabuła opiera się głównie na procesie karnym, warto byłoby na etapie redaktorskim sięgnąć po korektę czynnego zawodowo adwokata. Karnistyczna poprawność stanowiłaby bowiem wisienkę na torcie, jakim są prawnicze thrillery autora.

W Immunitecie widać echo obecnych wydarzeń politycznych i zawirowań wokół Trybunału Konstytucyjnego, autor stroni jednak od narzucania swoich poglądów czytelnikowi. Ukazuje jednak, przy pomocy niezawodnej Chyłki, minusy demokracji i olbrzymie zakłamanie środowiska politycznego. Choć przedstawione w książce wydarzenia bezapelacyjnie stanowią wymysł autora, same mechanizmy pracy sądów, prokuratury czy politycznego zaplecza, ukazane zostały w sposób jednoznaczny i boleśnie prawdziwy.

Nie pozostaną zawiedzeni również czytelnicy oczekujący na kolejne zawirowania na froncie Chyłka - Zordon. Nie mogę zdradzić zbyt wiele, ale ten duet czeka jeszcze wiele trudnych chwil, a potyczki między nimi niewiele będą różnić się do tych, które prowadzą na sali rozpraw. Co jednak najważniejsze, autor zapowiedział już kolejną książkę z udziałem tej dwójki, a oficjalnie mówi się również o serialowej ekranizacji serii.

Reasumując - Mróz po raz kolejny gwarantuje czytelnikowi doskonałą prawniczą przygodę, w której nie zabraknie tak charakterystycznych dla autora nagłych zwrotów akcji, inteligentnych i złośliwych dialogów oraz zakończenia, które wbija w fotel i sprawia, że pomimo, iż jest to chyba najbardziej płodny literacko polski pisarz, do przesytu jego twórczością wciąż mi jeszcze daleko.

* książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Remigiusz Mróz - "Rewizja"


Z przykrością stwierdzam, że ostatnio nie jestem sobą. Nie wiem czy to poegzaminacyjne zmęczenie materiału, czy może wiosenne przesilenie, ale ostatnimi czasy czytanie wybitnie mi nie idzie. Czytam zdecydowanie wolniej niż dotychczas, co zdecydowanie narusza mój recenzencki harmonogram. Mam jednak nadzieję, że to przejściowy kryzys i z każdą kolejną książką będzie coraz lepiej.

Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, która premierę miała w zeszłym tygodniu i od razu stała się hitem. Mowa oczywiście o długo przeze mnie wyczekiwanej Rewizji Remigiusza Mroza.

W końcówce Zaginięcia Chyłka popełniła największy grzech, jaki popełnić może adwokat – złamała tajemnicę adwokacką. W prawdziwym życiu po czymś takim, nie byłoby już dla niej miejsca w Palestrze, jednak w fikcyjnej rzeczywistości konsekwencje były pozornie mniej dotkliwe – Joanna musiała opuścić Kancelarię Żelazny & McVay i zacząć od nowa. Oprócz pracy, straciła jednak coś ważniejszego – zaufanie Zordona, który dotychczas darzył swoją patronkę nie tylko szacunkiem, ale wręcz uwielbieniem. Z dużą dozą niecierpliwości czekałam na kolejną przygodę prawników i zastanawiałam się jak autor wybrnie w tego impasu.

Kordian Oryński awansował. Ma już własny gabinet (i to nawet z oknem), a przed drzwiami wisi dumna tabliczka z jego imieniem i nazwiskiem. Nowy patron nie wzbudza w nim wielkiego respektu i wydaje się niesamowicie nudny, jednak Zordon postanawia skupić się na karierze i jak najszybciej wspinać się w kancelaryjnej hierarchii. Kiedy w jego ręce wpada sprawa ubezpieczeniowa, w której beneficjent polisy z dużym prawdopodobieństwem dopuścił się mordu na ubezpieczonych, chłopak myśli, że drzwi do sukcesu stanęły przed nim otworem. Tymczasem Joanna Chyłka spadła na prawnicze dno – zamiast luksusowego biurowca w centrum, zasiada teraz za biurkiem w boksie z poradami prawnymi w jednym z warszawskich supermarketów, niebezpiecznie blisko półek zapełnionych „małpkami”, po które wyjątkowo chętnie i często sięga. Nic nie zapowiada, że zagubiony mężczyzna, którego prawniczka niemal siłą ściąga do swojego boksu, będzie wkrótce jej klientem i oskarżonym w jednej z najgłośniejszych spraw…

Rewizja nie rozczarowuje. Remigiusz Mróz po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać niesamowicie wciągające historie i chyba pokuszę się o stwierdzenie, że to póki co moja ulubiona część przygód prawniczego duetu. Tym razem było nieco więcej prawa i procesu, a mniej kryminału i mordobicia Zordona (;)), ale cała historia wciągnęła mnie jeszcze bardziej, niż Kasacja czy Zaginięcie.  Mogłabym przez chwilę popastwić się nad moim ulubionym autorem i popisać coś o prekluzji w cywilu, czy chwili wnioskowania o karę w karnym ale po co? Dla czytelników to w zasadzie obojętne, a książka nie jest protokołem z rozprawy, tylko fikcją stworzoną w celach rozrywkowych. Dodam tylko, że tym razem togi leżały jak ulał na kim trzeba;)

Kusi mnie, żeby napisać kilka zdań o rozwiązaniu intrygi i zakończeniu, ale obawiam się, że mogłabym zdradzić zbyt wiele. Napiszę więc tylko, że rozwiązanie kryminalnego wątku trochę mnie rozczarowało i póki co, nie jestem do niego przekonana, za to samo zakończenie? Genialne i całkowicie w stylu Mroza. Tylko on potrafi z końcówki książki zrobić to, czego niektórzy autorzy nie potrafią stworzyć w opasłych tomiskach.  

Kto mnie zna albo chociaż regularnie czyta, wie, że Mrozem zarażam wszystkich w około. Mam nadzieję, że po premierze Rewizji do grona wiernych fanów autora dołączą kolejne osoby, a ja sama czekam na kolejne tomy tej serii i inne książki autora, ciesząc się, że jest on tak literacko płodny;)

P.S. Mam nadzieję, że w kolejnej części Zordon w końcu przystąpi do egzaminu adwokackiego - to niesprawiedliwe, że póki co, tylko ja musiałam się tak męczyć;) Niech sobie tylko dobrze przypomni kpc i kpk;)

* książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona