Remigiusz Mróz spełnił oczekiwania fanów i w Inwigilacji
opisał kolejną sprawę słynnego prawniczego duetu. Joanna Chyłka i Kordian
Oryński (znany szerzej jako Zordon) tym
razem podjęli się obrony mężczyzny, któremu przypisuje się odpowiedzialność za
przygotowanie ataku terrorystycznego w stolicy. Do samego zamachu co prawda nie
zdążyło dojść, ale nie przeszkadzało to opinii publicznej uznać, że oskarżony
stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo, a jego obrońcy zasługują na szczególne
potępienie…
Oczywiście, jak to zwykle u autora bywa, pozornie oczywiste
okoliczności zatrzymania i zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy
stanowią wyłącznie przykrywkę dla wielowątkowej intrygi, po której bohaterowie
będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wiele z wolności jednostki,
można poświęcić z troski o dobro i bezpieczeństwo ogółu.
Niewątpliwie fani przygód Zordona i Chyłki i tym razem będą
zadowoleni ze stworzonej przez
Remigiusza Mroza fabuły i charakterystycznych dla niego zwrotów akcji, a samo
zakończenie – jak zwykle zresztą, wprowadzi ich w stan nieustannego oczekiwania
na kolejny tom przygód bohaterów. Ja sama, chociaż przy lekturze książki niewątpliwie
wciągnęłam się w intrygę, mam już lekki przesyt stale powtarzających się w
twórczości autora schematów, takich właśnie jak stosowanie cliffhangerów w każdej
niemal książce. Jednocześnie doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to celowy
zabieg marketingowy, który zarówno autorowi, jak i wydawnictwu po prostu się
opłaca…
Remigiusz Mróz kolejny już raz (podobnie było z Immunitetem) sięgnął po temat niezwykle aktualny i wokół niego zakreślił
fabułę książki. Terroryzm i napływ emigrantów z pewnością stanowią w chwili
obecnej jeden z najważniejszych problemów Europy, podobnie zresztą jak kwestia
inwigilacji obywateli przez służby specjalne. Nie da się ukryć, że autor
wyjątkowo zgrabnie opakował tę tematykę w kryminalno - prawniczą intrygę, dodał
sporo zachowania typowej Chyłki w zupełnie nietypowej dla niej roli i nieco
zagubionego w tym wszystkim Zordona, tworząc tym samym kolejny bestseller.
Pomimo pewnej przewidywalności rozwiązań, o której wspomniałam
powyżej, nie poczułam się jednak Inwigilacją rozczarowana i z pewnością
sięgnę po kolejny tom z tej serii. Uważam, że pomysłów na nią autorowi nie braknie
i znajdzie on jeszcze wiele sposobów, by zamieszać w życiu prawniczego duetu.
Kto wie, może Zordonowi uda się w końcu zostać adwokatem?
* książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona