Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kasacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kasacja. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 25 października 2015

Remigiusz Mróz - "Zaginięcie"



Z recenzją tej książki musiałam się nieco wstrzymać. Po pierwsze, chciałam ją napisać „na chłodno”, tak żeby nie zamieniła się w serię ochów i achów nad moim ulubionym polskim autorem;) Po drugie, stwierdziłam, że doskonałym pomysłem będzie dołączenie do recenzji zdjęć z Targów Książki w Krakowie, na których miałam nadzieję spotkać się z Remigiuszem Mrozem osobiście i zdobyć upragniony autograf. Udało się i małą fotorelację wklejam poniżej.

Zaginięcie jest kontynuacją Kasacji, od której zaczęła się moja przygoda z autorem. Spotykamy w niej ponownie niepokorny duet Chyłki i Zordona, którzy znowu podejmują się obrony oskarżonych, stojących na z góry straconej pozycji. Otóż ze szczelnie zamkniętego i zabezpieczonego alarmem domu znika dziecko. Sprawę zgłaszają nie tacy znowu zrozpaczeni rodzice, którzy twierdzą, iż wieczorem położyli córkę spać, pozamykali drzwi i włączyli alarm. Kiedy się obudzili dziecka już nie było. Nie było też śladów włamania, walki, a w ostateczności nawet ciała. W takim stanie faktycznym oskarżonymi niejako z automatu stają się rodzice, a prawnicy podejmujący się ich obrony walczyć będą musieli z poszlakami i niechęcią otoczenia…

Tak w największym skrócie można opisać fabułę Zaginięcia, nie zdradzając zbyt wiele z jej treści. Jak zwykle Remigiusz Mróz, zwany również mistrzem suspensu, funduje czytelnikom wiele zwrotów akcji, chwil mrożących krew w żyłach i zupełnie niespodziewane zakończenie (nie mylić z rozwiązaniem kryminalnej zagadki – u Mroza to nigdy nie to samo;)). Książka to godna kontynuacja Kasacji, a jeżeli chodzi o sposób poprowadzenia akcji, mam wrażenie, że jest od niej nawet lepsza. Każdy fan dobrej kryminalnej jazdy bez trzymanki będzie zadowolony.

Jeżeli chodzi o mnie, to choć autora uwielbiam i będę wiernie czytać wszystko co napisze, a książką jestem absolutnie zachwycona, muszę przyznać, że wolę Ekspozycję. Może dlatego, że jest ona dalej od mojego zawodowego poletka i sprawdza się powiedzenie, że lekarze nie powinni oglądać i czytać o lekarzach, a prawnicy o prawnikach (Zaginięcie podoba mi się o wiele bardziej, niż książki Grishama!), a może po prostu dlatego, że komisarz Forst bardziej przypadł mi do gustu jako główny bohater. W każdym razie ta książka to kawał dobrej rozrywki, który z czystym sercem mogę polecić każdemu. A sama z zapartym tchem czekam na Przewieszenie, bo tak będzie się nazywać drugi tom przygód z komisarzem Forstem w roli głównej.
 * książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona

czwartek, 5 marca 2015

Remigiusz Mróz - "Kasacja"


Życie aplikanta adwokackiego nie jest łatwe. Ciężka harówka za psie pieniądze, prestiżowe tytuły za którymi nie idą żadne wymierne korzyści, a do tego wiecznie niezadowolony klient, który przecież płaci za „mecenasa”. Aplikant zawsze jest czymś gorszym, substytutem. To, że często, gęsto to on jako jedyny zna sprawę danego klienta, a szanowny pan/pani mecenas zgarnęli wyłącznie honorarium, jakoś do nikogo nie przemawia.

Aplikant nie ma więc lekko. A aplikant w „prestiżowej” kancelarii ma jeszcze gorzej niż jego kolega. Główny bohater „Kasacji” Kordian Oryński ma wrażenie, że złapał Pana Boga za nogi – nie dość, że dostał się na wymarzoną aplikację, to jeszcze zaczyna pracę w topowej warszawskiej kancelarii, praktyka w której otworzy przed nim drzwi do kariery. Jego patronką zostaje bezwzględna prawniczka Joanna Chyłka, osoba tak subtelna i delikatna jak walec drogowy. Już na wstępie oświadcza Zordonowi, bo tak postanowiła nazywać swojego podwładnego, że da mu niezły wycisk i zamiast umieścić go w miłym gabinecie odsyła go do „nory-obory” gdzie przy wspólnym stole tłoczą się organizmy żywe położone najniżej w kancelaryjnej hierarchii – praktykanci.

Pierwszą sprawą jaką prowadzą wspólnie Chyłka i Zordon jest sprawa głośnego podwójnego morderstwa, jakiego miał dopuścić się syn znanego warszawskiego biznesmena. Sprawa, zdawałoby się, przegrana od samego początku, bo dowody wydają się być oczywiste, a klient nie chce powiedzieć niczego, co mogłoby wpłynąć na poprawę jego procesowej sytuacji…

Jak to jednak zwykle w książkach bywa (bo na prawdziwej sali rozpraw już niekoniecznie) nic nie jest jednak takie, na jakie wygląda i wkrótce prawnicy walczą ramię w ramię o wolność swojego klienta.
Nie zdradzę więcej z fabuły „Kasacji” bo każdy miłośnik dobrej kryminalnej intrygi i wartkiej akcji powinien sam ją przeczytać. Książka jest gotowym scenariuszem do dobrego sensacyjnego filmu, który mógłby śmiało walczyć z moim ukochanym „Zwodniczym punktem”. A i Ryan Gosling w roli Kordiana były całkiem niezły;)

Warto napisać także parę zdań o autorze książki – Remigiuszu Mrozie. „Kasacja” to 6 książka w jego artystycznym dorobku, gdzie pozostałe (zupełnie różnorodne pod względem literackich kategorii) cieszą się doskonałymi recenzjami. Nie skończył on jeszcze 30 lat, a oprócz kariery pisarza, całkiem nieźle radzi sobie także w prawniczym świecie, na co jasno wskazuje przygotowana do obrony praca doktorska.
Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie wpadłam w kompleksy…

Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę z cyklu i mam nadzieję, że i tym razem duet Chyłka & Zordon nie zawiedzie.