środa, 24 sierpnia 2016

Magdalena Niedźwiedzka - "Królewska heretyczka"


Debiutancka książka Magdaleny Niedźwiedzkiej to wyjątkowo obszerna, bo ponad 900. stronicowa, fabularyzowana biografia Elżbiety I Wielkiej. Książka wydana nakładem Prószyńskiego i S-ki kusi przepiękną okładką i zachęca do poznania dziejów XVI-wiecznej Anglii pod rządami ostatniej przedstawicielki Tudorów. Królewska heretyczka to jednak nie tylko zapiski z życia Królowej Dziewicy, ale przede wszystkim opowieść o miłości i przyjaźni oraz o władzy kobiety w świecie zdominowanym przez mężczyzn.

Elżbieta, pieszczotliwie nazywana przez najbliższe osoby Bess, zatraca się coraz bardziej w miłości do przystojnego i inteligentnego dworzanina - Roberta Dudleya. Ten jednak, jako syn zdrajcy ojczyzny, nie jest zdaniem królewskich doradców, godny ręki pięknej królowej i pomimo kolejnych nadawanych mu przez władczynię zaszczytów, nie  ma szans na usankcjonowanie związku. Tymczasem w pobliżu lorda Dudleya pojawia się tajemniczy aktor, który nie tylko szybko zaskarbia sobie sympatię królewskiego faworyta, ale intryguje również samą królową. O tym, kim jest tajemniczy Philip Sierota i jakie naprawdę są jego intencje przekonać się możemy wyłącznie czytając historię opowiedzianą w Królewskiej heretyczce.

Książka Magdaleny Niedźwiedzkiej nie jest typową powieścią historyczną i odróżnia się zdecydowanie od książek takich sław gatunku jak Philippa Gregory czy  Christopher W. Gortner. Jej bohaterowie wydają się bardzo współcześni, a w ich zachowaniu ciężko odnaleźć ślady dworskiej etykiety tamtych lat. Choć w pierwszej chwili wypowiedziane przez Elżbietę przekleństwa czy współczesne zwroty nieco rażą, to jednak zabieg ten, jest czymś świeżym, co książkę wyróżnia i sprawia, że staje się ona łatwiejsza w odbiorze dla współczesnego czytelnika.

Co niezwykle istotne, książkę, pomimo jej niesamowitej objętości, czyta się bardzo płynnie i szybko. Kolejne rozdziały intrygują nie tylko nietypowymi tytułami, ale także wciągającą fabułą. I choć początkowo można się pogubić w gąszczu imion i tytułów kolejnych parów, którzy przewijali się na dworze królowej, wkrótce czytelnik zaczyna doskonale orientować się w dworskich intrygach i politycznych stronnictwach.

Reasumując, książka Magdaleny Niedźwiedzkiej jako powieść historyczna wyróżnia się na tle innych tytułów o podobnej tematyce. Ortodoksyjnych fanów historii lekkie, aczkolwiek wyczuwalne uwspółcześnienie książki może nieco drażnić, jednak można uznać je za coś jak najbardziej dopuszczalnego i ciekawego. Książkowa Elżbieta jest kobietą z krwi i kości, taką z którą może utożsamić się każda z czytelniczek, podobnie zresztą jak i z pozostałymi bohaterami nie tylko pierwszo-, ale i drugoplanowymi. Wykreowani zostali oni w niebanalny sposób, a ich losy wciągają równie mocno, co dzieje władczyni. Tym udanym debiutem autorka zaostrza apetyt na kolejne polskie dzieła z gatunku powieści historycznej, które w żadne sposób nie ustępują zachodniej konkurencji. 

Recenzja napisana dla portalu lubimyczytać.pl:

http://lubimyczytac.pl/
 


1 komentarz:

  1. O, właśnie. Gdyby powstały kolejne dzieła tej autorki, takie historyczne, z chęcią bym zerknęła do środka.

    OdpowiedzUsuń