Wszystko wina kota! to 25 książka w dorobku jednej z
najpopularniejszych w Polsce autorek literatury kobiecej - Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Pisarka, nazywana przez grono swoich wielbicielek #dilerkąemocji, tworzy
powieści, które trafiają prosto w serca czytelniczek. Czy to wzruszające
romanse, mroczne kryminały czy literatura young
adult – ich fabuła zawsze pełna jest zwrotów akcji, miłosnych uniesień i
ciętych dialogów. Wszystkie te cechy znajdziemy również w najnowszej komedii
romantycznej, która rozbawi nas, wzruszy i zaintryguje.
Główną bohaterką Wszystko wina kota! jest Lidka – kobieta
trzydziestoparoletnia, która w swoim sielskim domu na peryferiach Wrocławia
pisze bestsellerowe powieści. Ukrywając się pod pseudonimem Róży Mak żyje nieco
na uboczu literackiego świata, koncentrując się wyłącznie na tworzeniu
literatury oraz spotkaniach z gronem wiernych przyjaciółek. Niestety, są
również sprawy, które pisarkę skutecznie dekoncentrują, a to przystojny sąsiad
o wyglądzie surfera, który chyba nie lubi wszędobylskiego kota Lidki i
upierdliwy bloger, który za punkt honoru stawia sobie czytanie i recenzowanie
każdej z książek Róży Mak, nie skąpiąc jej przy tym złośliwych przytyków czy
ironicznych komentarzy. Kiedy kot kolejny raz wybiera poduszkę sąsiada, a Jack
Sparrow pisze kolejną złośliwą recenzję, Lidka postanawia stawić czoło obu
mężczyznom.
Agnieszka Lingas-Łoniewska w swojej najnowszej książce
stworzyła ciepłą i zabawną historię, osadzoną w literackim świecie. Mamy więc
pisarkę, blogera, a nawet wciąż jeszcze mało popularną w polskich realiach
agentkę literacką. Ich postacie nakreślone zostały w ciekawy sposób, bez typowego
dla gatunku „przesłodzenia” czy przesadnego skarykaturowania. Na ogólny odbiór
książki z pewnością wpływa również mnogość wątków pobocznych, gdyż każda z
przyjaciółek głównej bohaterki ma swoją własną historię, którą autorka
umiejętnie wplata w podstawowy wątek. Pomimo ogólnie komediowego charakteru
opowieści, nie sposób pominąć jednak wątków poważniejszych i wywołujących
refleksję. Ich wyważone połącznie i odpowiednia proporcja czasem skrajnych
emocji sprawiają, że książka ta z pewnością wyróżnia się na tle konkurencji.
Wszystko wina kota! ta to idealna lektura do spakowania w urlopową
walizkę i przeczytania na leżaku podczas słonecznego popołudnia. Jej akcja
wciąga i bawi, stanowiąc tym samym doskonały środek relaksacyjny. Nie zemdli
Was jednak do nadmiaru słodyczy, a optymistyczne przesłanie, że miłość można
znaleźć w każdym wieku i w każdym miejscu, z pewnością zachęci do wakacyjnych
flirtów – chociażby z własnym mężem.
Książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl
Mi też ta książka szalenie się podobała:) z resztą jak i inne książki Pani Agnieszki! Ta w odróżnieniu od pozostałych jest z dużą dawką humoru i dowcipu!
OdpowiedzUsuń