środa, 24 maja 2017

Dorota Gąsiorowska - "Antykwariat spełnionych marzeń"


Dorota Gąsiorowska, która zadebiutowała kilka lat temu Obietnicą Łucji, znana jest z pisania powieści obyczajowych, które czyta się z niezwykłą przyjemnością. Jej bohaterki to kobiety ciepłe, z którymi każda czytelniczka ma możliwość się utożsamić, które konsekwentnie poszukują swojego szczęścia i – co typowe dla gatunku – zazwyczaj odnajdują jej u boku ukochanego mężczyzny, w sielskiej miejscowości dalekiej od szumu wielkiego miasta. Choć schematy te są doskonale znane i wielokrotnie przerabiane, wciąż wzruszają one kobiece serca i sprawiają, że książki z tak zarysowaną fabułą biją sprzedażowe rekordy.

Antykwariat spełnionych marzeń wpisuje się w ten właśnie nurt powieści obyczajowych i spełnia większość wymienionych przeze mnie schematów. Mamy więc młodą kobietę – Emilię, która nieco odstaje od realiów dzisiejszego świata. Kocha książki, „babcine” stroje oraz aromatyczną kawę z kardamonem, którą popija w antykwariacie prowadzonym przez bliskiego jej starszego pana. Ma przyjaciółkę i matkę, które różnią się od dziewczyny jak ogień od wody i które nieustannie ją zawodzą. Emilia ma też swoją odskocznię i bezpieczną przystań – nadmorską mieścinę, w której nowe życie zaczął jej ojciec. W jej życiu, co oczywiste, pojawia się również tajemniczy i przystojny mężczyzna, który szybko kradnie serce kobiety.

Choć wszystko to, co opisałam powyżej przeczytać możemy w dziesiątkach, jeśli nie setkach, podobnych książek z równie uroczymi okładkami, to jednak ja nie czuję się rozczarowana lekturą najnowszej książki Doroty Gąsiorowskiej. Otrzymałam bowiem dokładnie to, czego się spodziewałam i po co sięgnęłam – powieść ciepłą, odprężającą i pozwalającą uwierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia i szczęśliwe zakończenia. I choć racjonalna część mojego umysłu zawsze, kiedy czytam tego typu historie krzyczy w mojej głowie „przestań wierzyć w bajki!” to wiecie co? Myślę, że nie warto tego głosu słuchać.

Antykwariat spełnionych marzeń to książka, która doskonale sprawdzi się w chłodniejszy wieczór, kiedy na ogrodowej huśtawce otulimy się ciepłym kocem i z kubkiem kawy w ręce będziemy relaksować się po długim dniu. To historia, którą po przeczytaniu podrzucimy mamie czy babci, żeby i one nieco ogrzały swoje serca. A w końcu, to powieść, dzięki której uwierzymy, że szczęście czeka na nas tuż za rogiem i jeśli tylko będziemy wystarczająco cierpliwe i dobre, to z pewnością wkrótce na nie wpadniemy. Zupełnie jak Emilia.

* książka przeczytana dzięki uprzejmości autorki oraz wydawnictwa Między Słowami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz