niedziela, 15 listopada 2015

Eric-Emmanuel Schmitt - "Sekta egoistów"


Eric-Emmanuel Schmitt należy do grona autorów szeroko znanych i poważanych. Jest również jednym z tych pisarzy, których książki czytam w ciemno – bez rekomendacji przyjaciół czy sprawdzania recenzji na portalach książkowych. Autora pokochałam za Przypadek Adolfa H., który należy z pewnością do dziesiątki najważniejszych książek jakie czytałam, potwierdziłam swoją opinię o nim czytając Ewangelię wg. Piłata i jak chyba każdy zachwycałam się (i zalewałam łzami) podczas lektury Oskara i pani Róży. Przyznam jednak bez bicia, że jego opowiadania niekoniecznie do mnie przemawiają, ale ja generalnie nie lubię opowiadań…

Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania Sekty egoistów byłam zachwycona. Nie dość, że to pierwsza książka autora, która nigdy nie była publikowana w Polsce, to jeszcze nie były to opowiadania. Opis na pięknej okładce sugerował historię poszukiwania odpowiedzi na ważne pytania i podróży nie tylko po Europie, ale i w głąb siebie. Tytuł intrygował i sprawiał, że oczami wyobraźni widziałam tajemny oświeceniowy Zakon, zakamuflowany we współczesnym świecie, taki do którego dostęp mają wyłącznie wybrani.

Co otrzymałam? Historię dwóch mężczyzn – współczesnego naukowca i XVIII wiecznego filozofa. Ten pierwszy, pragnąc zerwać z rutyną, a może popędzany jakąś wyższą siłą, postanawia na chybił-trafił dowiedzieć się czegoś innego niż zwykle i zdając się na przeznaczenie trafia na Gasparda Languenheart’a – wyznawcę idei egoizmu, wg.której świat tak naprawdę nie istnieje, jest tylko „ja” od którego wszystko inne zależy i które wszystko inne tworzy…. Naukowiec, pragnąc dowiedzieć się więcej o niezwykłej filozofii, błądzi po omacku – w bibliotekach różnych miast brak jest dzieł filozofa, ani jakichkolwiek wzmianek o nim. Nikt nie wiem kim  Languenheart był i co się z nim stało, czy znalazł wyznawców swoich przekonań i czy dzisiaj istnieje jakakolwiek sekta egoistów.
Książka pełna jest filozofii, zawiera fragmenty dysput filozoficznych i każe zastanawiać się nad każdym zdaniem czy myślą, jak pojawia się na jej kartach. Nie ukrywam, że nie przypadło mi to do gustu i wielokrotnie miałam ochotę odłożyć książkę na bok, nieprzeczytaną. I chociaż trafiałam na małe perełki jak np. cytat ze słowami żebraka, który oświadcza filozofowi, że „żyje z miłosierdzia bliźnich, co oznacza, że umiera z głodu”, książka była dla mnie lekturą dość męczącą.

Często mówi się, że jakiś autor miał świetny pomysł ale z realizacją wyszło kiepsko. W najnowszym (a może raczej najstarszym) dziele Schmitt'a jest dokładnie odwrotnie – to niewątpliwy talent pisarki autora, jego język i zdolność tworzenia niebanalnych rozwiązań, bronią wymyśloną przez niego historię. Nie ukrywam, że gdzieś w połowie książka zaczęła mnie interesować coraz bardziej, mniej było w niej bowiem filozofii, a więcej fabuły. Ostatnie strony czytałam nawet na przystanku przed domem – wysiadłam bowiem z tramwaju nie doczytawszy książki do końca, a koniecznie chciałam natychmiast poznać zakończenie – jeszcze przed dojściem do bloku.

Generalnie rzecz ujmując, dla fanów Schmitt'a Sekta egoistów jest pozycją wyczekiwaną i z pewnością zostanie ona przez nich dobrze odebrana. Daje możliwość poznania początków cenionego autora i wglądu w to, jak zmieniał się przez lata jego warsztat. Jeżeli jednak dopiero rozpoczynacie swoją przygodę z tym autorem polecam wybrać inne dzieło – obawiam się bowiem, że to mogłoby Was skutecznie do francuskiego twórcy zniechęcić…

* przeczytano dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Literanova

4 komentarze:

  1. Nie znam twórczości autora, ale mam w planach przeczytać ''Oskar i pani Róża''. Czekam jedynie na wolniejszą chwilę. Odnośnie powyższej pozycji, mam mieszane uczucia, dlatego zastanowię się jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam powyżej, to nie jest książka od jakiej radziłaby zacząć przygodę ze Schmittem. "Oskar i pani Róża" to już praktycznie klasyka, bardzo polecam na początek. No i zachęcam do lektury nietypowej biografii (?) Hitlera.

      Usuń
  2. Nie zgodzę się z powyższymi wypowiedziami. Ja zaczęłam moją przygodę ze Schmittem właśnie "Sektą egoistów" i jestem zachwycona Jego twórczością. Nie uważam ze jest ciężka, wręcz przeciwnie jest lekka i przejrzysta. Dzięki niej na pewno sięgnę po więcej dzieł Schmitta. zachęcam do jej przeczytania bo naprawdę warto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie jest w literaturze najpiękniejsze - każdego zachwyca co innego:) Ciekawa jestem Twojego zdania po przeczytaniu kolejnych dzieł Schmitta:)

      Usuń