piątek, 17 czerwca 2016

Alek Rogoziński - "Jak cię zabić, kochanie?"


„Mordowanie wcale nie jest tak proste, jak można by przypuszczać” stwierdza w pewnym momencie główna bohaterka najnowszej powieści Alka Rogozińskiego, a czytelnikom po lekturze nie pozostaje nic innego, jak tylko się z nią zgodzić. Książka Jak cię zabić, kochanie? sprzedawana powinna być w dziale poradników, z adnotacją „jak zabić człowieka i nie zwariować”. Ewentualnie może również znaleźć miejsce na półce osiedlowej apteki, tuż obok specyfików na depresję i wieczne niezadowolenie z życia, choć tych ostatnich chyba jeszcze nie wynaleziono…

Kasia Donek ma szansę już za kilka miesięcy zostać milionerką, ba! może nawet multimilionerką, fortuny ciotki z Ameryki nikt bowiem nie jest w stanie dokładnie zliczyć. Niestety, spadkodawczyni pozostawiła po sobie wyjątkowo oryginalny testament, który w jego potencjalnych beneficjentach wzbudza najniższe instynkty. Szczęśliwie jednak dla czytelników (jak i książkowych bohaterów), autor postanowił napisać kryminał bez trupa, co zakończyło się stworzeniem doskonałej komedii pomyłek. I choć kryminału w tym wszystkim jest najmniej, akcja książki pędzi niczym (nie)sławne Pendolino i nie pozwala czytającemu nawet na chwilę oddechu.

Alek Rogoziński wymyślił setki sposobów na uśmiercenie bohaterów, i te brutalne, i te łagodniejsze, wszystkie równie kreatywne, co  nieskuteczne. Jedno jest wszakże pewne – po lekturze Jak cię zabić, kochanie? już nigdy nie spojrzę tak samo na schody prowadzące do piwnicy i nie pomyślę o zakonnicy, jak o niewinnej i bogobojnej duszyczce.

W książce, niejako przy okazji głównego nurtu wydarzeń, obrywa się też rodzimym celebrytom, którzy oglądani z perspektywy obcokrajowca przedstawiają sobą raczej marny widok. W niezwykle złośliwy i inteligentny sposób obśmiane zostały również inne polskie problemy, jak chociażby ułomność służba zdrowia, jakość telewizyjnych programów czy zdolności rodzimych kierowców. Autor robi to wszystko z wielką klasą i wyczuciem, jednocześnie nie obrażając czytelnika.

Jeżeli więc do wakacyjnej walizki możecie zapakować tylko jedną literacką pozycję, to koniecznie zabierzcie ze sobą właśnie najnowszą książkę Alka Rogozińskiego. Czy to na plaży, czy na górskiej polanie – uśmiech podczas jej lektury nie będzie schodził z Waszych twarzy. 

* książka przeczytana dzięki uprzejmości księgarni internetowej BookMaster

OGŁOSZENIE! 

Jeżeli macie ochotę samemu przekonać się, jak kończy się ta historia albo szukacie wyjątkowej książki w prezencie dla Waszego Taty, księgarnia BookMaster  z okazji zbliżającego się Dnia Ojca przygotowała dla Was specjalny kupon rabatowy, który upoważnia do dokonania zakupów z 20% rabatem. 

Po wpisaniu w odpowiednim okienku hasła: DZIEN-OJCA-2016, cena powinna ulec automatycznemu obniżeniu.

Spieszcie się, kupon działa bowiem wyłącznie do 23-go czerwca. Klikajcie w poniższy baner i kupujcie do woli:)

http://bookmaster.com.pl/



3 komentarze:

  1. Chciałabym już poczytać, jak autor wyśmiewa niektóre osobistości :) Książkę mam więc pozostaje znaleźć trochę czasu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że czas szybko się znajdzie, bo książka jest świetna:) Pozdrawiam i miłej lektury!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, tą pozycją interesuję się od jakiegoś czasu :) Bardzo chętnie po nią sięgnę.

    Podoba mi się Twój blog i postaram się zaglądać częściej :)
    Pozdrawiam!
    http://papierowenatchnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń