poniedziałek, 2 października 2017

Paulina Świst - "Prokurator"




Paulina Świst to nowe nazwisko na polskim rynku wydawniczym, a właściwie pseudonim prawniczki, która zadebiutowała powieścią Prokurator. Wydawca na okładce zapewnia, iż jeszcze żadna nowa gwiazda nie eksplodowała z taką siłą na firmamencie polskiego kryminału oraz kusi zapowiedziami ostrego seksu, ostrego języka i ostrej akcji. Nie da się ukryć, że reklama tej książki była wyjątkowo skuteczna, a jej premiera odbiła się szerokim echem nie tylko w środowisku śląskiej plastry, w ramach której osadzona została akcja powieści, ale także wśród pozostałych czytelników. Wielu zadaje sobie pytanie, kim tak naprawdę jest autorka, a niektórzy spekulują nawet, że jest to kolejne literackie oblicze Remigiusza Mroza.

Główna bohaterka, młoda wrocławska adwokat Kinga Błońska, przyjeżdża do Gliwic bronić groźnego szefa grupy przestępczej. Mariusz Przytuła pseudonim Szary to nie tylko najważniejszy klient pani mecenas, ale również jej przyrodni brat. Wbrew pozorom sprawa ta nie jest jednak dla Kingi priorytetowa z powodu uczuć rodzinnych do dawno niewidzianego brata, ale na skutek gróźb i zastraszania, które należą do podstawowych metod działania bandyty. Na domiar złego prawniczka właśnie przyłapała męża na zdradzie, a cała fasada szczęśliwego życia, które zdawała się wieść do niedawna, runęła.
Kiedy Kinga postanowiła odreagować wszystkie te problemy zabawą w jednym z gliwickich klubów w towarzystwie wielu drinków i jednego przystojnego nieznajomego, nie mogła przewidzieć, że upojna noc zakończy się dla niej całą masą nowych komplikacji.

Prokurator to połączenie nafaszerowanego scenami seksu romansu i powieści sensacyjnej. O ile pierwsza połowa książki to głównie opisy walki pożądania z rozsądkiem i miłosnych perypetii głównych bohaterów, które śmiało mogłyby zostać opisane na kartach harlequina, tak jej druga część to już bardziej powieść sensacyjna, w której tytułowy prokurator zamienia się niemalże w Jamesa Bonda, który samodzielnie rozprawia się z szajką groźnych przestępców i ratuje ukochaną z rąk bandziorów.

Wszystko w tej historii jest przerysowane i ciężko odnaleźć w niej choć trochę prawniczego realizmu. Nie sprawia to jednak, że książka jest zła. Wręcz przeciwnie, kartki powieści przewracają się niemal same, a główni bohaterowie wzbudzają sympatię czy nawet rozmarzenie – są bowiem absolutnie wyidealizowani. Fabuła książki jest interesująca, a dynamika akcji spora, autorka funduje nam bowiem kilka iście hollywoodzkich scen.

Prokurator to więc całkiem niezły romans z elementami sensacji. Sceny seksu w nim opisane nie rażą i nie przytłaczają ilością, a napięcie budowane pomiędzy postaciami sprawi, że serca co wrażliwszych czytelniczek mogą zadrzeć. Kto jednak skuszony okładkowymi zapewnieniami o nowej gwieździe polskiego kryminału i informacjami, iż autorka faktycznie jest czynnym zawodowo adwokatem, liczy na thriller prawniczy czy mocny kryminał – ten srogo się rozczaruje. Książce tej bowiem bliżej do Pięćdziesięciu twarzy Greya niż do Firmy czy Czasu zabijania, co samo w sobie nie stanowi wady książki – czytelników romansów czy erotyków jest przecież równie wielu co fanów kryminału – mam jednak wrażenie, że wydawca świadomie stara się wprowadzić potencjalnych odbiorców w błąd co do zawartości Prokuratora.  A to już jest działanie na szkodę nie tylko czytelników, ale i autorki.


Książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl

www.lubimyczytac.pl


4 komentarze:

  1. To muszę jednak sama spróbować, bo tego Greya jakoś ciężko mi było przeczytać... Ale to wszystko zależy od tego jak ten seks jest przedstawiony, w jakiej formie i z jaką klasą. Sprawdzimy i wtedy się okaże:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Tutaj "sceny" mnie nie raziły, książkę czytało się przyjemnie i szybko, tylko niestety została moim zdaniem źle zakwalifikowana gatunkowo. Sama czekam już na egzemplarz "Komisarza"!

      Usuń
  2. Książka bardzo fajna - miła, lekka i przyjemna. Sceny seksu rzeczywiście ostrzejsze niż zwykle pojawiające się w tego typu książkach, ale myślę, że porównanie do Greya jest zbyt daleko idące. Natomiast rzeczywiście całość bardziej jest romansidłem niż powieścią sensacyjną, bo akcja toczy się wokół sercowych perypetii bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nawet nie chodzi o ostrość scen erotycznych, co ich częstotliwość. Mimo wszystko jednak książka mi się podobała i sięgnę po "Komisarza".

      Usuń