wtorek, 19 grudnia 2017

Natalia Sońska - "Zakochaj się, Julio"



Nadszedł ten czas w roku, kiedy zupełnie przestały mnie interesować najnowsze kryminały, chwalone powieści obyczajowe czy najciekawsze nawet biografie. Teraz mam czas i ochotę wyłącznie na opowieści świąteczne, które pomagają mi wczuć się w atmosferę nadchodzących wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia. Bo kiedy za oknem raczej smutna jesienna aura, niż białe szaleństwo, a w pracy wszyscy właśnie sobie przypomnieli, że teraz, już i natychmiast potrzebują czegoś właśnie ode mnie, to świąteczne książki, filmy i piosenki pozwalają mi nie zapomnieć, że Gwiazdka już za kilka dni.

Jedną z tegorocznych licznych propozycji wydawniczych związanych z Bożym Narodzeniem jest powieść Natalii Sońskiej Zakochaj się, Julio. Ta zdolna i młoda polska pisarka tak jak w ubiegłym roku (Obudź się, Kopciuszku) zabiera swoich czytelników do mroźnego Krakowa i ośnieżonego Zakopanego. Tym razem jej bohaterką jest tytułowa Julia, nauczycielka matematyki w jednym z krakowskich liceów, która rany po nieudanym związku leczy całkowitym poświęceniem dla swoich uczniów. To właśnie dla nich rezygnuje z planowanego na ferie zimowe błogiego lenistwa i wyrusza na szkolną wycieczkę do Zakopanego, gdzie zmierzyć będzie musiała się nie tylko z wybrykami maturzystów, niechcianymi zalotami wuefisty, ale i przystojnym nieznajomym, który dosłownie zwali ją z nóg.

Zakochaj się, Julio to ciepła i romantyczna opowieść, która z pewnością ogrzeje nawet najbardziej zmarznięte serca. Subtelny romans połączony został ze szkolnymi perypetiami bohaterki, która w trosce o swoich wychowanków, będzie musiała wiele poświęcić. Choć sama fabuła – jak zwykle w tego typu powieściach – jest raczej przewidywalna, to samo wykonanie nie pozostawia zastrzeżeń. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, a jej lektura zajmie Wam jeden, góra dwa długie wieczory.

Co istotne, Zakochaj się, Julio wbrew dacie premiery i zimowej okładce, nie jest typową powieścią świąteczną. Jej akcja zaczyna się pod koniec stycznia i ciągnie przez całe półrocze, aż do czerwcowego zakończenia roku szkolnego. Jeśli więc obawiacie się, że Wasza lista lektury zaplanowanych na Święta jest zbyt długa, nic straconego! Książkę Natalii Sońskiej równie przyjemnie będzie się Wam czytać podczas ferii zimowych, jak i letnich wakacji. Ze swojej strony gwarantuję błogi uśmiech i przyjemne ciepło wokół serca po zakończeniu lektury.



Książka przeczytana dzięki uprzejmości wydawnictwa Czwarta Strona

www.czwartastrona.pl




4 komentarze:

  1. Właśnie po świętach mam zamiar ją przeczytać :D Teraz w okresie świątecznym nie mam nawet do tego głowy a ostatnią książką był u mnie "Komisarz" Pauliny Świst parę tygodni temu... Bardzo przyjemna książka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja uwielbiam oglądać świąteczne filmy i czytać takie książki... wszystko inne poszło w odstawkę:) ale mam trochę lepiej niż pozostali - na Wigilię idę w gości, a sama mam do przygotowania dopiero obiad w drugi dzień Świąt;)

      Usuń
  2. Ja jej już w tym roku nie zdążę przeczytać, więc idealnie mi się może wpisać w okres początku następnego roku (choć nie zamierzam jej czytać od stycznia do czerwca:P)

    OdpowiedzUsuń